
Reklama.
19-letnia Iga Świątek wygrała w swojej karierze tylko jeden turniej w cyklu WTA, w październiku 2020 roku triumfowała w Rolandzie Garrosie. Czyli od razu w imprezie zaliczanej do Wielkiego Szlema. Tylko raz zagrała jeszcze w finale imprezy cyklu WTA, w kwietniu 2019 w Lugano przegrała pojedynek o tytuł ze Słowenką Poloną Hercog 3:6, 6:3, 3:6.
W Adelajdzie rywalizuje w imprezie klasy WTA 500, być może w weekend zagra w swoim trzecim finale w karierze. Na razie jest w półfinale, po raz pierwszy od French Open, w którym zmierzy się ze Szwajcarką Jil Teichmann. Obie do tej pory ne miały okazji się zmierzyć, ale faworytką będzie Polka.
Świątek w Adelajdzie pokonała kolejno Madison Brengle (USA) 6:3, 6:4, Maddison Inglis (Australia) 6:1, 6:3 oraz Danielle Collins (USA) 6:2, 3:0 i krecz Amerykanki. Teraz pora na półfinał, a w razie triumfu pojedynek z lepszą w parze Belinda Bencic (Szwajcaria) - Cori Gauff (USA). Doświadczona Szwajcarka powinna w drugim półfinale uporać się z 16-letnią Amerykanką.
Czytaj także:Iga Świątek tymczasem cieszy się z pobytu na Antypodach, gdzie jest traktowana jak gwiazda. – Uwielbiam Australię. Nawet jeśli oznacza to, że musisz jechać niemal na koniec świata – mówiła Polka po jednym ze spotkań w Adelajdzie. I doceniła, że jej pojedynki śledzą kibice na trybunach.
– Wsparcie i obecność kibiców robią różnicę i dodają przyjemności z gry – cieszyła się Iga Świątek. Jej pojedynek w półfinale z Jil Tichmann odbędzie się w piątek nad ranem czasu polskiego. Zawodniczki wyjdą na kort nie wcześniej niż o godzinie 5:00 czasu polskiego.