Miała tylko 26 lat, kiedy samotnie poleciała w kosmos! Walentina Tierieszkowa to pierwsza i najmłodsza w historii kobieta, która odbyła misję kosmiczną. Jej podróż niewątpliwie była częścią wyścigu, jaki prowadził Związek Radziecki ze Stanami Zjednoczonymi. Rosjanka do dziś pozostaje jedyną kobietą, które odbyła samotną misję w kosmos.
Rosjanka urodziła się w 1937 roku. Była wielką pasjonatką skoków spadochronowych, których przed lotem w kosmos wykonała aż 126, ale poza tym nic nie zapowiadało jej kariery w przestrzeni kosmicznej.
Po rzuceniu szkoły pracowała najpierw w fabryce opon, a następnie w przędzalni bawełny w Jarosławiu. Wszystko zmienił rok 1961 i lot w kosmos Jurija Gagarina, kiedy to Tierieszkowa zaczęła marzyć o karierze astronautki.
Droga Walentiny Trierieszkowej do kariery wydaje się być dość łatwa, jeśli weźmiemy pod uwagę jej braki w edukacji. Być może działało to na jej korzyść w oczach ówczesnej władzy. Nikita Chruszczow życzył sobie, aby kandydatka do lotu w kosmos miała pochodzenie robotnicze. Dodatkowa Trierieszkowa udzielała się w komunistycznej młodzieżówce.
Walentina zgłosiła się na ochotniczkę do lotu w kosmos pisząc list, który przyciągnął uwagę komisji. Spośród setek kobiet wyłoniono 5, które potem miesiącami były szkolone w tajemnicy. Ostatecznie wybrano Walentinę Trierieszkową, aby ta prowadziła misję Wostok 6.
Niewątpliwie wysłanie przez Rosjan Walentiny Tierieszkowej było również częścią wyścigu ze Stanami Zjednoczonymi. Związek Radziecki chciał wysłać w kosmos pierwszą kobietę, zanim zrobi to USA.
Po zakończeniue misji Wostok 5 rozpeczęły się przygotowania Tierieszkowej. Rosjanka została zabrana na miejscie startu autobusem. Zgodnie z tradycją, którą ustanowił Gagarin, Tierieszkowa przed rozpoczęciem misji... oddała mocz na oponę pojazdu (zapisując się również w historii jako pierwsza kobieta, która to uczyniła).
Tierieszkowa rozpoczęła lot 16 czerwca 1963 roku. Nadano jej imię "Mewa". Jej misja, podczas której okrążyła ziemię 48 razy, trwała łącznie 22 godziny 50 minut i 8 sekund. Po wystartowaniu zgłosiła się do bazy.
Misja zakończyła się 19 czerwca 1963 roku. Po powrocie na Ziemię Walentinę czekały same zaszczyty i sława. Rosjanka otrzymała "Order Lenina" i nieustająco podróżowała spotykając się ze znanymi osobistościami, m.in. z Fidelem Castro i Elżbietą II.
Wokół misji krążyły jednak kontrowersje. Mówiło się o braku wystarczającego przeszkolenia Tierieszkowej przed lotem. Rosjanka miała być w stanie załamania nerwowego w momencie, kiedy wróciła z samotnej podróży. Krążą też plotki o jej chorobie kosmicznej, której Walentina miała mieć wszystkie objawy: nudności, brak apetytu i wymioty.
Po zakończeniu misji, kiedy ZSRR oznajmił, że to koniec "kobiecych" lotów w kosmos, Tierieszkowa studiowała na Wojskowym Instytucie Lotnictwa im. Żukowskiego w Moskwie, gdzie ostatecznie uzyskała tytuł doktorski.
W 1969 roku udało jej się uniknąć zamachu, który wymierzony był w Breżniewa. Walentina jechała z grupą kosmonautów samochodem, który zamachowiec błędnie wziął za auto polityka.
Podczas obchodów swoich 70. urodzin, które celebrowała w rezydencji Wladimira Putina, ogłosiła, że chce umrzeć na Marsie.
Tierieszkowa zgłosiła się do bazy po wystartowaniu w kosmos:
– To ja: Mewa. Wszystko dobrze. Widzę horyzont: niebieskie niebo z ciemną linią. Ziemia jest przepiękna… Wszystko idzie zgodnie z planem – donosiła Walentina po wystartowaniu.