"Dzień Kobiet bez Kompromisów" – pod taką nazwą w całej Polsce odbyły się protesty Strajku Kobiet. Zgromadzenie w Warszawie blokowały wyjątkowo liczne oddziały policji, skutecznie uniemożliwiając protestującym dalszy marsz. Według TVP Info fakt, że podczas strajku 8 marca było więcej policji niż uczestników dowodzi, iż "niedługo Lempart będzie manifestować sama".
Z okazji 8 marca na ulice
Warszawy wrócił
Strajk Kobiet.
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, na początku planowano, iż będzie to marsz, który ruszy z ronda Dmowskiego, jednak szybko plany Strajku Kobiet pokrzyżowały licznie zgromadzone oddziały policji. W wydarzeniu uczestniczyło kilkaset osób, które szczelnie otoczyli policjanci. Protestujących zamykano też w tzw. kotłach.
– Wielkość sił policji na ulicach Warszawy myślę, że jest efektem tego, że policja, minister spraw wewnętrznych i administracji po prostu chciał zagwarantować bezpieczeństwo maszerującym kobietom, aby ewentualne osoby, które chciałbym zakłócić ten marsz, nie mogły do tego doprowadzić. Tak sobie tłumaczę tę ilość policji – tłumaczyła ilość zgromadzonych służb posłanka Jadwiga Emilewicz.
Ta sama wersja w TVP oraz u Karnowskich
Ostatni protest faktycznie nie należał do tych najliczniejszych, co pozwoliło niektórym mediom na wysnucie wniosku, że Marta Lempart już za kilka miesięcy będzie manifestowała zupełnie sama.– Widać, że Marta Lempart przeżywa ogromny kryzys. Patrząc na jej próbę radykalizowania Polaków, widać, że zainteresowanie wulgarnymi protestami jest już mocno ograniczone. Wielu Polaków zauważyło, że w tym proteście tak naprawdę chodzi tylko i wyłącznie o kwestie antyrządowe i pani Lempart nie ma żadnego pozytywnego przekazu – powiedział
w rozmowie z TVP Info poseł PiS Jarosław Krajewski.