Pierwszy od lat sondaż, w którym PiS prowadzi przed Platformą. W wywiadzie dla naTemat prof. Jadwiga Staniszkis diagnozuje przyczyny tej zmiany, podpowiada, co Jarosław Kaczyński powinie zrobić, by utrzymać poparcie oraz ostro ocenia rządy Donalda Tuska. – To co robi władza, to już nie jest brak działań czy marazm, ale po prostu działania anty rozwojowe, wbrew racji stanu – mówi socjolog.
Pierwsza od 2007 roku zmiana na czele sondaży to wynik kryzysu, Amber Gold czy może dobrej strategii Prawa i Sprawiedliwości?
Myślę, że każdy z tych czynników miał na to wpływ. Kryzys jest już mocno odczuwalny w wielu sterach, mamy wysokie bezrobocie. Z drugiej strony PiS pokazał się jako partia aktywna programowo - tego naprawdę dawno nie obserwowaliśmy. Sądzę, że pomogła też osoba profesora Glińskiego. I to pomimo tego, że w tym samym czasie poparcie dla pomysłu stworzenia rządu technicznego było bardzo niskie.
Duży wpływ na ten wynik miały też działania Platformy Obywatelskiej. Przede wszystkim ostatni spektakl w Sejmie, gdy dyskutowano o Smoleńsku. Prze lata Polacy chcieli, by polityka nie mieszała się im do życia, a oni sami jakoś dadzą sobie radę. Nihilizm w wystąpieniach Donalda Tuska i Ewy Kopacz pokazał, że taka strategia, tej ciepłej wody w kranie, nie wystarczy. Polityka jest ważną częścią życia każdego z nas i Polacy chcą czegoś więcej. Taką zmianę obiecuje teraz PiS, a nie Platforma.
Co dalej powinien robić Jarosław Kaczyński, by podtrzymać tę dobrą passę?
Według mnie są trzy kroki, które powinien podjąć prezes PiS. Przed wszystkim musi kontynuować tę merytoryczną ofensywę. Pierwsza debata była dobrze oceniana ze względu na to, że po prostu się odbyła. Kolejne, jak chociażby najbliższa debata zdrowotna, będą już analizowane pod względem treści. Prawo i Sprawiedliwość musi się utrzymać w tych ramach, które wyznacza kryzys. Dlatego dobrze oceniam zapowiedziane wczoraj spotkanie klubu parlamentarnego PiS z szefem Narodowego Banku Polskiego, Markiem Belką.
Po drugie nie bez wpływu na wynik był pokojowy przebieg demonstracji z 29 września oraz to, że w kolumnie obok szli ziobryści. Udało im się pokazać, że istnieje wspólny front na prawicy. Gdyby Jarosław Kaczyński wyszedł właśnie teraz z propozycją zjednoczenia, to dobiłoby kilka dodatkowych punktów. Oczywiście, taki ruch byłby dla obu stron bardzo trudny, no bo trzeba pamiętać, jak dużo ostrych słów zostało już wypowiedziane. Jednak uważam, że zjednoczenie jest potrzebne.
Ostatnim punktem jest przeprowadzenie pewnej demokratyzacji Prawa i Sprawiedliwości. Chociażby po Tadeuszu Cymańskim widać, że gdy dostał nieco luzu potrafi mówić ciekawie i z zaangażowaniem, a nie powtarzać bon moty, jak było za czasów, gdy był w PiS. Ta partia ma wielu wartościowych ludzi na zapleczu. Nie tylko takich, którzy budują merytoryczny przekaz tej partii, ale też takich, którzy mogli zostać twarzami ugrupowania. Dlatego powinni mieć więcej swobody.
Tylko, że do wyborów jeszcze trzy lata.
To naprawdę dużo czasu. PiS musi odpowiedzieć sobie na pytanie jak dowieźć tę przewagę do wyborów. Rząd techniczny to mało realne rozwiązanie. Dlatego też uważam, że Kaczyński powinien dogadać się z Pawlakiem. To zepchnęłoby Platformę Obywatelską do rządzenia z Sojuszem Lewicy Demokratycznej i Ruchem Palikota i dało szansę na wygraną w przyspieszonych wyborach.
Platformą targają konflikty. Dzisiejsza decyzja Jarosława Gowina o likwidacji 79 sądów rejonowych to chyba tego dowód.
Myślę, że taka decyzja jak ta Gowina, nie została podjęta samodzielnie, bez konsultacji z premierem. To wygląda na próbę sprowokowania Polskiego Stronnictwa Ludowego, i zresztą bardzo dobrze. Sądzę jednak, że Gowin powinien zająć się przeglądem prawa, by nie było w nim sprzeczności. Teraz, by działać musiał złamać prawo - tak nie powinno być. Poza tym powinien zmienić kształt prokuratury na kształt proponowany przez Kalisza czy Giertycha, czyli ludzi, którzy na prawie się znają. Powinno się bronić jej niezależności od polityków i stworzyć mechanizmy wewnętrznej kontroli.
Tym powinien zająć się Gowin, a nie tylko deregulacją zawodów. Uważam, że w przypadków takich profesji jak makler czy trener będzie to prowadziło do spadku jakości usług. To rodzaj amatorszczyzny na kształt tej, którą prezentuje Donald Tusk. Gowin działa chaotycznie, nie ma żadnej wizji zmian.
Na czym najpierw powinien skupić się Tusk: rozwiązaniu problemów wewnątrz PO czy pokazaniu opinii publicznej, że jest aktywny i ma pomysł?
Jeśli Donald Tusk ma jakieś pomysły w zanadrzu, to powinien to pokazać. Jednak widać poważne pęknięcia w polityce władz. Proszę sobie przypomnieć jak Bronisław Komorowski proponował, by uczynić z przemysłu obronnego jedną z osi rozwoju. To zderzyło się z wizją rządu, który chciał, aby przemysł obronny był zapleczem, podwykonawcą dla innych. Zresztą już teraz Niemcy traktują nas po prostu jako swoje zaplecze przemysłowe.
Tymczasem teraz mówi się o sprzedaży Bumaru [największa polska firma zbrojeniowa - przyp. red.]. Poza tym likwiduje się połączenia kolejowe w regionach mocno dotkniętych bezrobociem i jeszcze bardziej odcina się tych ludzi od rynku pracy. To już nie jest brak działań czy marazm, ale po prostu działania anty rozwojowe, wbrew racji stanu.
Także podziały wewnątrz PO są merytoryczne i je będzie trzeba rozwiązać. Dla Donalda Tuska jedyną szansą jest po prostu przetrwać, jednak dla Polski to bardzo złe rozwiązanie.
Kryzys jest już mocno odczuwalny w wielu sterach, mamy wysokie bezrobocie. Z drugiej strony PiS pokazał się jako partia aktywna programowo - tego naprawdę dawno nie obserwowaliśmy. Sądzę, że pomogła też osoba profesora Glińskiego. I to pomimo tego, że w tym samym czasie poparcie dla pomysłu stworzenia rządu technicznego było bardzo niskie.
prof. Jadwiga Staniszkis
socjolog, UW
PiS musi odpowiedzieć sobie na pytanie jak dowieźć tę przewagę do wyborów. Rząd techniczny to mało realne rozwiązanie. Dlatego też uważam, że Kaczyński powinien dogadać się z Pawlakiem. To zepchnęłoby Platformę Obywatelską do rządzenia z Sojuszem Lewicy Demokratycznej i Ruchem Palikota i dało szansę na wygraną w przyspieszonych wyborach.
prof. Jadwiga Staniszkis
socjolog, UW
Gdyby Jarosław Kaczyński wyszedł właśnie teraz z propozycją zjednoczenia, to dobiłoby kilka dodatkowych punktów. Oczywiście, taki ruch byłby dla obu stron bardzo trudny, no bo trzeba pamiętać, jak dużo ostrych słów zostało już wypowiedziane. Jednak uważam, że zjednoczenie jest potrzebne.
prof. Jadwiga Staniszkis
socjolog, UW
To już nie jest brak działań czy marazm, ale po prostu działania anty rozwojowe, wbrew racji stanu.
Także podziały wewnątrz PO są merytoryczne i je będzie trzeba rozwiązać. Dla Donalda Tuska jedyną szansą jest po prostu przetrwać, jednak dla Polski to bardzo złe rozwiązanie.