
W toku śledztwa oficerowie czynili niemały wysiłek, aby znaleźć wśród moich przodków jakieś żydowskie nazwisko. Gdy nie udało im się zrobić ze mnie Żyda, chcieli bodaj uczynić ze mnie Ukraińca. Byleby móc mnie napiętnować jako obcoplemieńca.
Polityczny stan rzeczy jest jasny. Jarosław Kaczyński nie weźmie Zbigniewa Ziobry i jego kompanów na listy PiS-u w 2023 roku. Być może do samego końca będzie im to obiecywał, ale w najlepszym przypadku może się skończyć alternatywą: albo liche, niebiorące miejsca, albo wcale. To żaden wybór, w obu wariantach Ziobrę czeka polityczna anihilacja. Dlatego od mniej więcej roku gra na swoją samodzielną pozycję – trochę kosztem PiS-u, ale przede wszystkim kosztem polskiego społeczeństwa.
W toku śledztwa oficerowie czynili niemały wysiłek, aby znaleźć wśród moich przodków jakieś żydowskie nazwisko. Gdy nie udało im się zrobić ze mnie Żyda, chcieli bodaj uczynić ze mnie Ukraińca. Byleby móc mnie napiętnować jako obcoplemieńca.