
Reklama.
Radość Jana Tomaszewskiego z powołań Paulo Sousy i decyzji selekcjonera ma kilka powodów. Przede wszystkim były bramkarz reprezentacji cieszy się z jasnej i szerokiej selekcji, powołań wysłanych do szerokiego grona reprezentantów i klarownych decyzji Portugalczyka. Za jedną z ważniejszych uważa chęć wybrania zdecydowanego numeru jeden w polskiej bramce.
Czytaj także:– Tego nie zrobił ani Adam Nawałka, ani Jerzy Brzęczek. To była kompromitacja. Co to miało wspólnego z profesjonalizmem? – pytał retorycznie Jan Tomaszewski, wybitny fachowiec w bramce, bohater meczu na Wembley z Anglią w eliminacjach MŚ.
Były reprezentant Polski ucieszył się też z powołania dla Kamila Grosickiego. Pomocnik od stycznia nie gra w klubie, West Bromwich Albion, ale dla kadry jest postacią bardzo istotną. Dziennikarzy zaskoczyła nominacja dla "Grosika", Jan Tomaszewski bronił decyzji selekcjonera. – Tylko jakiś idiota nie powołałby Kamila Grosickiego. Dziennikarze chyba nie zdają sobie sprawy, że on codziennie trenuje w klubie – ocenił były bramkarz.
Teraz Paulo Sousa musi wybrać skład i sprawić, żeby piłkarze rozumieli się na tyle dobrze, by miało to przełożenie na wyniki Biało-Czerwonych. Na początek eliminacji zagrają z Węgami, Andorą i Anglią. Plan minimum to sześć punktów, które zdecydowanie przybliżą Polaków do awansu na mundial. – Z całego serca życzę Paulo Sousie, żeby od razu trafił z pierwszą jedenastką. To jest teraz najważniejsze – zakończył Jan Tomaszewski.
źródło: Onet