Reklama.
Absolwentka łódzkiej filmówki oskarżyła uczelnię o psychiczne i fizyczne znęcanie się nad studentami. W swoim poście na Facebooku opisała wstrząsające incydenty, których mieli dopuścić się wykładowcy filmówki. Jej list otwarty do Szkoły Filmowej w Łodzi poparło wielu innych absolwentów szkół filmowych z całej Polski.
"Dr hab. Mariusz Jakus widząc studenta stojącego poza pozycją, wpadł w furię i rzucił w grającą grupę krzesłem, które wybiło dziurę w suficie, po czym z pięściami ruszył na rzeczonego studenta. Przed uderzeniem powstrzymał się w ostatnim momencie, widząc grupę chowającą się w kątach sali. Później wielokrotnie deprecjonował jego pracę wmawiając mu, że do niczego się nie nadaje i nigdy nie zostanie aktorem".
"Dr Grzegorz Wiśniewski uderzył studentkę w twarz tak mocno, że z nosa trysnęła jej krew. Do przerażonego partnera scenicznego dziewczyny powiedział 'tak to powinieneś grać, ucz się. Kiedy Jagoda Szelc [reżyserka i absolwentka PWSFTViT – przyp. red.] opowiedziała o tym zdarzeniu w wywiadzie po premierze 'Monumentu', sprawa została skrzętnie przemilczana zarówno przez władze uczelni, jak i władze wydziału'".
"Prof. Bronisław Wrocławski wyciągnął studentkę na środek sceny, po czym pogryzł ją od dłoni do szyi na oczach całej grupy, po to żeby pokazać drugiemu studentowi, jak gra się pożądanie".
"Dr Grażyna Kania zmusiła studentkę do rozebrania się w trakcie egzaminu. Przed samym pokazem, kiedy moja koleżanka wciąż stawiała opór padło sformułowanie 'Albo zdejmiesz stanik, albo wyrzucę cię z uczelni".
"Dyrektor Teatru Jaracza Waldemar Zawodziński nakazał studentom stanąć w parach w samych cielistych majtkach naprzeciwko siebie i mówić o tym, co nie podoba się im w ciele swojego partnera".
"Prof. dr hab. Mariusz Grzegorzek, rektor naszej szkoły w trakcie prac nad dyplomem wielokrotnie, niemalże codziennie przez okres trwania prób wpadał w furię i nazywał mnie 'pierdoloną szmatą, kurwą'. Poniżał zarówno mnie, jak i moich kolegów w obecności całej grupy i pracowników technicznych. Najmniejszy błąd wprowadzał go w stan niepowstrzymanej agresji słownej potęgowanej przedpremierowym stresem. O wszystkim szczegółowo dowiedział się ode mnie prorektor Michał Staszczak. Usłyszałam, że 'nie umiem zaciskać zębów, a powinnam' i że 'jestem zbyt miękka na ten zawód'. Skończyło się to dla mnie załamaniem nerwowym, tabletkami przeciwlękowymi i długotrwałą terapią".
Oświadczam, że przytoczona w materiale pod tytułem "Zdejmiesz stanik albo wyrzucę cię z uczelni". Skandaliczne zachowania na łódzkiej filmówce wypowiedź Pani Ann Paligi dotycząca mojej osoby zawiera następujące nieprawdziwe informacje o faktach:
1/ Nieprawdą jest aby opisywane zdarzenie podczas zajęć aktorskich polegało na rzuceniu krzesłem w jakąkolwiek osobę lub grupę osób.
2 / Nieprawdą jest abym kiedykolwiek usiłował użyć przemocy wobec jakiejkolwiek osoby uczestniczącej w moich zajęciach.
3/ Nigdy nie formułowałem również wobec żadnego ze studentów twierdzeń kwestionujących lub deprecjonujących jego predyspozycje aktorskie czy też szanse przyszłości zawodowej.
Jest faktem, że – wspólna ze studentami – praca w szkole aktorskiej wywołuje po obu stronach tego procesu intensywne emocje, niemniej przypisywane mi przez Annę Paligę zachowania i intencje nie miały miejsca.
Mariusz Jakus