Piłkarz Jagiellonii Białystok Kamil W. nie zatrzymał się do policyjnej kontroli i rozbił samochód – informuje Onet. W dodatku jest podejrzenie, że 23-letni pomocnik był pod wpływem środków odurzających.
Sytuacja miała miejsce w niedzielę. Tego dnia policja chciała zatrzymać do kontroli auto prowadzone przez Kamila W.. Wtedy zawodnik Jagiellonii Białystok rozpoczął ucieczkę. Jak podaje Onet, jej finałem była stłuczka, po której piłkarz opuścił samochód i oddalił się z miejsca zdarzenia.
W poniedziałek rano W. zgłosił się na komisariat, gdzie został przesłuchany. Według ustaleń portalu, niezatrzymanie się do kontroli – a już za to grozi kilka lat więzienia – nie jest jedynym zmartwieniem piłkarza. Policjanci podejrzewają, że w trakcie jazdy był on pod wpływem środków odurzających. Polskie Radio Białystok informuje, że 23-latek przeszedł narkotest. Miał on dać wynik pozytywny.
Jagiellonia zamierza podobno bardzo stanowczo zareagować na zaistniałą sytuację. Gdy tylko W. opuści komisariat, jego kontrakt z białostockim klubem zostanie rozwiązany. Te doniesienia potwierdza oświadczenie opublikowane na Facebooku "Jagi".
"Chcemy podkreślić, że Jagiellonia Białystok potępia takie zachowania i uważa je za rażące naruszenia zasad dyscypliny, na które nie ma miejsca w naszym Klubie. Po ustaleniu wszystkich szczegółów zajścia, zostaną wyciągnięte surowe konsekwencje" – czytamy na klubowym profilu.
W. został piłkarzem Jagiellonii jesienią. Do tej pory w barwach białostoczan rozegrał w ekstraklasie siedem spotkań, nie zdobył jeszcze żadnego gola. Wcześniej był zawodnikiem m.in. Wisły Kraków czy młodzieżowej drużyny RB Lipsk.
Aktualizacja: piłkarz usłyszał zarzuty. Grozi mu od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.