— Polityczka z krwi i kości. Feministka. Poznałem ją w czasach, kiedy ryzykownym było walczyć o prawa mniejszości, świeckie państwo czy prawa człowieka. Takie osoby jak ona dodawały wtedy otuchy i napawały wiarą, że jeszcze będzie normalnie — wspomina poseł Krzysztof Śmiszek. 74-letnia działaczka zmarła nad ranem po długiej walce z chorobą nowotworową. Nazywano ją "Sumieniem Lewicy".
Informację o śmierci jednej z liderek lewicy potwierdził jej rodzina oraz partyjni koledzy.
Politycy wspominają Izabellę Sierakowską. Co udało się jej dokonać przez lata?
To ona była autorką projektu liberalizującego ustawę aborcyjną w 1996 roku. Przeciwnicy polityczni chylili czoła przed jej błyskotliwością i ciętym językiem. Przez ponad 20 lat Izabella Sierakowska była niezwykle aktywna na polskiej scenie politycznej, często włączając się w prace dotyczące praw kobiet.
Izabella Sierakowska — "Sumienie Lewicy"
W 1992 roku, podczas jednego z wystąpień w Sejmie wywoła ogólnopolską dyskusję ogłaszając, że:
— Ikona walki o prawdziwe równouprawnienie kobiet — napisała na Twitterze Joanna Senyszyn komentując informację o śmierci partyjnej koleżanki.
— Politykę rozumiała, jako współpracę z ludźmi i wsłuchiwanie się w ich zdanie. Coraz mniej zostaje w naszym życiu publicznym osób z jej doświadczeniem i klasą — zaznacza Marek Belka.
Robert Biedroń wspomina z kolei, że Izabella Sierakowska nigdy nie zapominała, by jej praca służyła tym, którzy najbardziej potrzebowali wsparcia. Walczyła z dyskryminacją i uprzedzeniami.
Nawet przeciwnicy polityczni Sierakowskiej doceniali jej błyskotliwość, a o jej ciętym języku krążyły legendy. Sporą popularność zyskała m.in. jej wypowiedź dotycząca działalności Kościoła katolickiego w Polsce, którego wpływy w latach 90. wyraźnie wzrosły:
Dla Marka Borowskiego, który znał ją od 30 lat, była wzorem uczciwości i ogromnego zaangażowania w obronę praw kobiet i osób najuboższych. Polityk potwierdza, że zawsze mógł liczyć na szczerość z jej strony i "wygarnięcie prawdy w oczy".
To właśnie do utworzonej przez Marka Borowskiego Socjaldemokracji Polskiej w 2004 roku Izabella Sierakowska przeszła z SLD (z ramienia tej partii była posłanką do 2005 roku, a także przewodniczącą Komisji Obrony Narodowej i członkiem komisji zdrowia). Nowa, lewicowa partia nie zdobyła jednak wystarczającej liczby głosów poparcia i nie dostała się do Sejmu na kolejną kadencję.
Izabella Sierakowska (z domu Kruszyńska) pochodziła z Dolnego Śląska. Urodziła się 22 września 1946 roku w Górze. Z wykształcenia była filologiem i po ukończeniu Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Rzeszowie oraz Uniwersytetu Moskiewskiego uczyła języka rosyjskiego. W 1980 roku wstąpiła do PZPR. Była m.in. współprzewodniczącą SdRP i członkiem koła SDPL. Startowała też dwukrotnie w wyborach na prezydenta Lublina, ale nie udało się jej wygrać.
— To "wstrząs dla mnie i dla tych, którzy ją znali. Wspaniała polityczka lewicy zawsze doskonale czująca sprawy obywateli" — napisał na Twitterze Ryszard Kalisz.
W sieci zaroiło się od wpisów z kondolencjami dla rodziny zmarłej Izabelli Sierakowskiej i wspomnień dotyczących tego, co udało się jej zrobić w ciągu kilkunastu lat kariery politycznej.
Nie możemy zgodzić się na sprowadzenie kobiety do roli inkubatora, bezdusznej istoty, która nawet nie może wyrazić swojego szacunku dla płodu, która nie może sama podjąć decyzji o tym, że chce urodzić dziecko, która sama nie może cieszyć się ze swojego tak, nie może, bo za nią zadecydował Sejm.
Kobieta nie może być pozbawiona możliwości stwierdzenia, czy rozwijający się w jej łonie płód jest zdrowy.
Nie może być pozbawiona możliwości powiedzenia tak dla kalekiego życia tylko dlatego, że zrobili to za nią posłowie.
Nie można jej odmówić możliwości powiedzenia tak dla niechcianego życia tylko dlatego, że wcześniej decyzję w tej sprawie podjął Parlament.
Trzeba bić na alarm, po zniszczeniu jednej dyktatury zaczyna nam grozić druga.