Nawet do 5 lat więzienia grozi pastorowi, który publicznie znieważył prezydenta. Z ust duchownego pod adresem Andrzeja Dudy miały paść m.in. takie słowa jak "zdrajca" czy "tchórz skończony".
Tym razem znieważania dopuścił się pastor Paweł Chojecki z Kościóła Nowego Przymierza w Lublinie. Duchowny jest znany z prowadzenia telewizji internetowej "Idź pod prąd", gdzie właśnie miał obrazić prezydenta. W jego przypadku wachlarz inwektywów był jednak dużo bardziej rozbudowany, niż u Żulczyka.
W akcie oskarżenia czytamy, że pastor nazwał Andrzeja Dudę "śpiochem", "agentem śpiochem", "gó...m w błyszczącym papierku", "małym świetlikiem, raczej z kibla świetlikiem", "jełopem skończonym", "baranem", "zdrajcą", "tchórzem skończonym" i "Dudaszem".
– Nie miałem tego na celu. Komentowałem jego działania polityczne i używałem języka, który dziś jest charakterystyczny dla debaty politycznej w Polsce – tłumaczył duchowny. – Zaangażowałem się w kampanię Dudy w 2015 roku, cieszyłem się z jego wygranej, a opisywane przez prokuraturę wypowiedzi padły, gdy sprzeniewierzył się obietnicom wyborczym.
Internetowa telewizja "Idź pod prąd" funkcjonuje od 5 lat. Ksiądz nie waha się poruszać w niej kontrowersyjnych kwestii. Na swoim kanale na YouTube prowadzi m.in dyskusje, czy w szkole powinny być lekcje religii.
Pastor miał również obrazić katolików i naród polski. Tych pierwszych uraził kpiąc z religii chrześcijańskiej i istoty przeistoczenia chleba w ciało Jezusa mówiąc "jak zjesz se Jezusika to pomieszka w tobie góra 15 minut".
Z kolei społeczeństwo określił mianem "katolickiej zidiociałej Polski". Powiedział też, że "Polacy są gnidowaci". To dlatego właśnie w jego przypadku kara może wynieść nie 3, ale aż 5 lat więzienia.