
Wyniki badań, sondaże, opinia tych, którzy społeczeństwa obserwują, bez wątpienia wskazują na to, że dziś podziały wśród nas są większe niż kiedykolwiek wcześniej. Jednak mimo widocznego konfliktu potrafimy dostrzec także to, co nas łączy. Tych elementów jest więcej niż mogłoby się nam wydawać.
Wstydzą się przyznać
Jesteśmy podzieleni i manifestujemy to coraz głośniej. Wydaje się, że stoimy po dwóch stronach barykady. "Podziały są polityczne, nie osobiste. Polskie społeczeństwo jest dziś jednym z najbardziej spolaryzowanych w Europie" – pisze w swojej najnowszej książce "Zmierzch demokracji" dziennikarka Anne Applebaum."Kiedyś było więcej środka"
Polaryzacji jest tak wiele, że niewiele wystarczy, aby doszło do awantury. – Osoby, które są na świeczniku prezentują postawy antagonistyczne, a to sprawia, że podobne schematy przenosimy do naszego życia – mówi psycholog Katarzyna Kucewicz.Jeśli w coś uwierzymy, to chcemy bronić tego za wszelką cenę, żeby nie doprowadzać siebie do dysonansu poznawczego, który działałby na niekorzyść naszej samooceny. Jeśli przyznam, że się pomyliłam, że nie doszacowałam, to w swoim umyśle będę niemądra.
Żeby szukać tego, co nas łączy, trzeba otworzyć się na słuchanie. Mam jednak wrażenie, że ta umiejętność całkowicie zanika. Nie słuchamy, tylko atakujemy.
To, co dzieli, łączy
Mimo tego, że na przestrzeni lat zwiększa się odsetek osób deklarujących dobre życie, dobrze nie wygląda kwestia zakopywania wojennych toporów. Bywa że próby przełamania lodów pełzną na niczym.Wszystko się zmienia
Choć wyniki wielu badań pokazują różnice między nam, to są też i takie, w których Polki i Polacy mówią o czynnikach, które nas łączą, a raczej łączyły. Klęski, katastrofy, nieszczęścia, wielkie tragedie, zagrożenia, kataklizmy, sytuacje kryzysowe, to najczęściej wymianie w 2013 roku odpowiedzi przez respondentów. Rzeczywiście nie sposób zaprzeczyć, że w trudnych momentach jesteśmy solidarni.Więcej nas łączy, niż dzieli
W trudnych, konfliktowych czasach, znajdują się także i tacy, którzy nie chcą tylko narzekają na polsko-polskie spory – pokazują, że można inaczej. "Przejdźmy na TY", to kampania Tyskiego, która pokazuje, że nie trzeba wielkich wysiłków, abyśmy byli sobie mniej obcy.Polak, który nie narzeka, to nie Polak
Według obcokrajowców tym, co na pewno łączy Polki i Polaków jest nasze narodowe narzekanie. To narzekanie warto jednak potraktować z przymrużeniem oka. Owszem, nie jest mitem, ale okazuje się, że nie jest też czymś złym.Internet zaburza rzeczywistość
Kolejnym łączącym nas elementem jest to, że jesteśmy życzliwi. Widać to zwłaszcza dziś, jesteśmy zmęczeni pandemią i ciągłym stresem, ale nie zapominamy o innych.Umiłowanie do rytuałów
Pytanie "Co nas łączy?" udało się nam zadać nie tylko ekspertom. Wśród przypadkowych osób spotkanych na ulicach Warszawy powtarzającymi się odpowiedziami były: jesteśmy pracowici, opiekuńczy, rodzinni, gościnniMamy dużo rytuałów. Choć niejednokrotnie są one związane z religią, to nawet osoby nie wierzące w Boga ubierają choinkę czy malują pisankę. Byłam zaskoczona, ale pozytywnie, ile osób, których nie identyfikowałabym z praktykami religijnymi wstawiało na Facebooku piękne mazurki.
Dużo jest celebrowania, dużo jest rytuałów przejścia, śluby, pogrzeby, chrzty. I zawsze odbywało się w dość dużej oprawie.