
On głęboko wierzył w Boga (...) Do tych drugich narodzin, narodzin dla nieba możemy się przygotować tak, jak robił to Krzysztof. Od momentu swojego powrotu do kościoła jego wiara była gorąca i żywa, a jego Pismo Święte mogłoby zawstydzić niejednego. W wielu miejscach jest pozakreślane i popisane, bo nie trzymał go na półce, ale czytał i żył słowami Ewangelii. Modlił się przed każdym koncertem.