Poseł Jacek Żalek był jednym z 40-tu posłów PO, którzy głosowali za projektem zaostrzenia przepisów antyaborcyjnych. W krótkiej rozmowie z nami wyjaśnia swoją decyzję.
O kontrowersyjnym głosowaniu pisaliśmy tutaj. Fakt, że aż 40 posłów Platformy poparło pomysły SP oburzył wielu wyborców tej partii. Monika Olejnik stwierdziła na swoim Facebooku, że "Kościół rządzi Polską". Anna Dryjańska na swoim blogu określiła to jako "antykobiece okrucieństwo". Dla naTemat komentowali tę sprawę również Aleksander Kwaśniewski ("Tusk na chwiejnej linie") i Wojciech Olejniczak ("Kompromitacja Platformy").
Teraz zaś prezentujemy pogląd z drugiej strony – i o głosowaniu rozmawiamy z konserwatywnym posłem PO Jackiem Żalkiem.
Dlaczego pan zagłosował za projektem Solidarnej Polski?
Ponieważ nie ma żadnej przesłanki do tego, by dzieci niepełnosprawne lub chore miały być dyskryminowane i zabijane.
A nie uważa pan za argument faktu, że na skutek zaostrzenia przepisów będą musiały się rodzić dzieci, które pożyją miesiąc, dwa miesiące, bo są nieuleczalnie i śmiertelnie chore?
To nie jest takie proste. Jak już mówiłem, zdrowie nie może być przesłanką do dyskryminowania. Jeśli chcemy zabijać chorych i niepełnosprawnych, to zmieńmy konstytucję i zapiszmy, że zasada równości ich nie obejmuje. Mało tego, przecież w tym przypadku mowa jest o podejrzewanej chorobie.
Wiele z tych chorób można dzisiaj leczyć. Trzeba próbować, a jeśli się nie uda, to śmierć takiego dziecka będzie naturalna. Jeśli przyjmujemy, że chcemy chronić życie, to je chrońmy.
Co powie pan na zarzut, że sprawa z głosowaniem miała tylko odciągnąć uwagę od zapowiedzi oZUSowienia "umów śmieciowych"?
Głosowaliśmy wedle sumienia. Taki był porządek obrad, więc trudno uznać za przemyślaną strategię głosowanie, którego nikt nie znał wyniku, prawda?
Nie boi się pan, że Platforma straci dużo poparcia? Wielu komentujących na naszym serwisie po tym głosowaniu powiedziała: stop Platformie.
Nie obawiam się. Zadaniem Sejmu jest rozwiązywać problemy i my właśnie to robimy. To jest projekt nie tylko Solidarnej Polski, ale ogólnie środowisk pro-life. Z badań, które widziałem, wynika, że 40 proc. Polaków jest za zaostrzeniem przepisów antyaborcyjnych w imię ochrony życia nienarodzonych, a tylko 20 proc. za ich złagodzeniem. Medycyna powinna ratować, a nie zabijać. Nie sądzę też, żeby Polacy popierali dyskryminację ze względu na stan zdrowia.