Biało-Czerwone postraszyły czołową ekipę świata. Wielki pech w samej końcówce
Krzysztof Gaweł
13 kwietnia 2021, 20:26·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 13 kwietnia 2021, 20:26
Reprezentacja Polski piłkarek w debiucie selekcjonerki Niny Patalon przegrała w Łodzi ze Szwecją 2:4 (1:2), a dwa gole zdobyła po powrocie do kadry Ewa Pajor. Biało-Czerwone zaprezentowały się bardzo dobrze w walce z trzecią drużyną ostatnich MŚ, ale miały wielkiego pecha w końcówce. Z Trzema Koronami przegrały ósmy z ośmiu rozegranych w historii meczów.
Reklama.
Polskie piłkarki w debiucie nowej selekcjonerki, Niny Patalon, zmierzyły się we wtorek towarzysko w Łodzi z trzecią drużyną ostatniego mundialu i jedną z najlepszych ekip na świecie, reprezentacją Szwecji. Nasz młody i bardzo ciekawy zespół miał okazję sprawdzić się na tle gwiazd żeńskiej piłki i przy okazji sprawić niespodziankę w walce z Trzema Koronami.
Biało-Czerwone nie przestraszyły się faworytek i odważnie atakowały na początku meczu, a dwie znakomite okazje zmarnowała Ewa Pajor. Nasza gwiazda wróciła do gry po urazie kilka tygodni temu, a teraz wraca do wysokiej formy. W 26. minucie trafiła na 1:0, bo zagapiła się defensywa Szwedek, a Pajor nie zmarnowała świetnej okazji.
Chwilę później mogło być 1:1, rywalki zaatakowały, ale nasz zespół uratowała Katarzyna Kiedrzynek, która została jeszcze kopnięta w głowę przez jedną z rywalek. Trzy Korony dopięły swego w 37. minucie, kapitalny rajd jeszcze lepszym strzałem wykończyła Stina Blackstenius. Ta sama zawodniczka strzeliła nam gola w 43. minucie po świetnej akcji skrzydłem i trzeba było odrabiać straty.
Po zmianie stron Biało-Czerwone od razu zaskoczyły rywalki i w 48. minucie Ewa Pajor doprowadziła do remisu, zdobywając przy okazji swoją 41. bramkę w drużynie narodowej. Zaraz próbowała odpowiedzieć Stina Blackstenius, ale tym razem znakomicie obroniła strzał Szwedki Katarzyna Kiedrzynek.
Nasz zespół grał z potęgą jak równa z równą, ale w końcówce spotkania miał wielkiego pecha. Najpierw w 85. minucie poważnej kontuzji doznała Nikol Kaletka, która opuściła boisko na noszach i trafiła do szpitala w Łodzi. Minutę później Szwedki zaskoczyły nasz zespół, wykorzystały osłabienie po kontuzji Kaletki i Caroline Seger zapewniła triumf Trzem Koronom.
Niestety w samej końcówce niezły debiut selekcjonerki Niny Patalon popsuły przyjezdne, bo najpierw Sofia Jakobsson ostrzelała naszą poprzeczkę, a po chwili Lina Hurtig skorzystała z rykoszetu i błędu Katarzyny Kiedrzynek i ustaliła wynik na 4:2 dla trzeciej drużyny ostatniego mundialu. Polki przegrały, ale zaprezentowały się całkiem udanie.