Legia Warszawa zatrzymana przez słabeusza. Mistrzostwo Polski coraz bliżej
Krzysztof Gaweł
18 kwietnia 2021, 20:08·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 18 kwietnia 2021, 20:08
Legia Warszawa tylko zremisowała 0:0 z krakowską Cracovią w meczu 25. kolejki PKO Ekstraklasy. Mistrzowie Polski nadal są pewnym liderem rozgrywek, ale w dwóch ostatnich kolejkach Pogoń Szczecin odrobiła do nich cztery punkty. W niedzielę wygrało tylko Zagłębie Lubin.
Reklama.
Legia Warszawa w niedzielę podejmowała Cracovię Kraków na swoim terenie i winna zainkasować komplet punktów z walczącą o utrzymanie ekipą Michała Probierza. Jako pierwszy okazję do strzelenia gola miał Thomas Pekhart, ale jego mocne uderzenie zostało zablokowane przez piłkarzy Pasów. Legioniści atakowali, jednak ustawiona za podwójną gardą Cracovia broniła się bardzo skutecznie.
Emocje buzowały, w 22. minucie sędzia Damian Sylwestrzak wyrzucił na trybuny Czesława Michniewicza, bo trener Legii wdał się w kłótnię z jego asystentem. Do przerwy w stolicy gole nie padły. A po zmianie stron atakowała i dominowała Legia, jednak Cracovia cały czas dobrze się broniła.
Przewaga Wojskowych była bardzo wyraźna, blisko szczęścia był Ernest Muci, który w 79. minucie trafił w poprzeczkę i starcie zakończyło się podziałem łupów. Cracovia wywalczyła w Warszawie bezcenny punkt, który przybliża ją do utrzymania w Ekstraklasie. A Legia jest liderem – nad drugą Pogonią Szczecin ma sześć punktów zapasu. Choć w dwóch ostatnich kolejkach Portowcy odrobili cztery.
Legia Warszawa - Cracovia Kraków 0:0
W Płocku Nafciarze gościli Jagiellonię i przegrywali do przerwy, bo bramkę dla gości strzelił w 35. minucie Jesus Imaz. Po zmianie stron podwyższył Bartosz Bida, Wisła miała raptem pół godziny, by odwrócić losy pojedynku. Udało się, choć początkowo nic tego nie zapowiadało. W 79. minucie kontakt dał drużynie gol Mateusza Szwocha i zaczęły się emocje.
Jagiellonia, a konkretnie Imaz, strzeliła bramkę na 3:1, ale sędzia po analizie VAR gola dla przyjezdnych nie uznał. Nafciarze za to skontrowali i w doliczonym czasie gry cenny punkt zapewnił im Alan Uryga. W tabeli Wisła jest trzynasta, a Jaga dziesiąta. Obie mają bezpieczny zapas nad strefą spadkową i raczej nie grozi im spadek do Fortuna I ligi.
Walcząca o ligowy byt Stal Mielec przegrała w niedzielę dwunasty raz w obecnym sezonie PKO Ekstraklasy. Tym razem komplet punktów z Podkarpacia wywiozło Zagłębie Lubin. Miedziowi prowadzili do przerwy, a na listę strzelców z rzutu karnego wpisał się Filip Starzyński. Po zmianie stron drugie trafienie dorzucił Patryk Szysz w 73. i goście wygrali 2:0.
W ligowej tabeli Miedziowi zajmują miejsce ósme, są pewni utrzymania i do czwartego Piasta Gliwice tracą raptem trzy punkty. Tymczasem Stal jest czerwoną latarnią ligi, ma na koncie tylko 20 punktów, czyli jeden mniej od Podbeskidzia Bielsko-Biała. Stal rozegrała jednak jedno spotkanie mniej od Górali, a wszystko wskazuje, że to dwie ekipy walczyć będą do końca sezonu o ligowy byt.
Stal Mielec - Zagłębie Lubin 0:2 (0:1)
Bramki: Filip Starzyński (38-karny), Patryk Szysz (73)