Kariera Olivii Colman cały czas się rozkręca. Gwiazda "The Crown" negocjuje podobno rolę w najnowszym serialu Marvela, który miałby być wyprodukowany dla platformy streamingowej Disney+.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.
Napisz do mnie:
maja.mikolajczyk@natemat.pl
Olivia Colman to brytyjska aktorka znana szerszej publiczności dzięki roli Elżbiety II w serialu Netflixa "The Crown", za którą w 2020 roku otrzymała Złotego Globa. Rok wcześniej w 2019 zdobyła Oscara za występ w filmie "Faworyta" Jorgosa Lantimosa.
Teraz Colman ma szansę dołączyć do uniwersum MCU. Aktorka podobno negocjuje swój angaż w projekcie o nazwie "Secret Invasion", który ma być najnowszym serialem Marvela produkowanym dla platformy streamingowej Disney+.
Póki co nie wiadomo, w kogo miałaby się wcielić brytyjska gwiazda. W jednej z głównych ról ma wystąpić Samuel L. Jackson jako doskonale znany z wcześniejszych produkcji MCU Nick Fury. W serialu ma także pojawić się Kingsley Ben-Adir, który ostatnio zagrał Malcolma X w dramacie "Pewnej nocy w Miami...".
O scenariuszu wiadomo na razie tyle, że będzie się opierał na wydawanych od czerwca 2008 komiksach opowiadających o inwazji Skrullów, zmiennokształtnej rasy kosmitów. To nie będzie ich debiut na ekranie – przybysze z kosmosu pojawili się już w 2019 roku w filmie "Kapitan Marvel".