Rozłam wśród fundatorów Superligi? Dwaj giganci chcą się wycofać z projektu
Krzysztof Gaweł
20 kwietnia 2021, 15:32·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 20 kwietnia 2021, 15:32
Jak informuje dziennik "The Guardian", Chelsea Londyn i Manchester City mają poważne wątpliwości co do swojego udziału w projekcie Superligi. Zdaniem dziennikarzy oba kluby mogą się ugiąć pod presją UEFA i opuścić szeregi fundatorów nowych rozgrywek. To pierwsze pęknięcie w gronie klubów założycieli.
Reklama.
Jak informuje dziennik "The Guardian", Chelsea Londyn i Manchester City mają poważne wątpliwości co do swojego udziału w projekcie Superligi. Zdaniem dziennikarzy oba kluby mogą się ugiąć pod presją UEFA i opuścić szeregi fundatorów nowych rozgrywek. To pierwsze pęknięcie w gronie klubów założycieli.
W niedzielę wieczorem 12 klubów z Anglii, Włoch i Hiszpanii ogłosiło powstanie zupełnie nowych rozgrywek, piłkarskiej Superligi. Manchester United, Manchester City, Liverpool FC, Tottenham Hotspur, Arsenal Londyn, Chelsea Londyn, Real Madryt, Atletico Madryt, FC Barcelona, Juventus Turyn, AC Milan oraz Inter Mediolan chcą grać tylko ze sobą, więcej zarabiać i nie dzielić pieniędzmi z UEFA.
Ta zareagowała zdecydowanie i wytoczyła przeciw "parszywej dwunastce" ciężkie działa. Buntownicy mają zostać już w piątek usunięci z europejskich pucharów - Chelsea, Man City i Real z Ligi Mistrzów, a Arsenal i Man Utd z Ligi Europy - a ich piłkarze obłożeni zakazem gry w imprezach międzynarodowych. Do tego UEFA żąda wykluczenia drużyn z lig i rozgrywek krajowych oraz szykuje pozew na 60 miliardów euro odszkodowania.
Wydaje się, że tak poważne konsekwencje podziałały na włodarzy Chelsea Londyn i Manchesteru City, którzy mogą się wycofać z uczestnictwa w Superlidze. Jako pierwszy do tych informacji dotarł "Irish Mirror", później całą sprawę opisał "The Guardian". We wtorek spotykają się władze wszystkich klubów Premier League, w planach jest usunięcie buntowników z rozgrywek. A w piątek UEFA będzie podejmować wiążące decyzje związane z sankcjami.
Chelsea i Man City znalazły się pod ostrzałem mediów, a same rozgrywki ostro skrytykował nawet premier Boris Johnson. Do tego swoje niezadowolenie wyrazili kibice, którzy nie chcą udziału swoich pupili w Superlidze. Pozostaje też ważny czynnik, czyli szansa w Lidze Mistrzów. Obie drużyny są w półfinałach i mają sporo do wygrania. I do stracenia, jeśli nie podporządkują się decyzji UEFA.
Sygnał ostrzegawczy wysłała też FIFA, a konkretnie jej szef Gianni Infantino. "W FIFA jest mocna dezaprobata dla pomysłu powstania Superligi. Ostrzegam kluby, że nie muszą się opowiedzieć po jednej ze stron. Nie będzie wyjątków" - napisał sternik światowego futbolu. Ponoć nie tylko dwa kluby z Anglii się wahają, a ich rezygnacja może ruszyć lawinę. I doprowadzić do upadku Superligi, która na razie liczy sobie dwa dni i już wywołała wrzenie w całym świecie. Nie tylko futbolu.