Na kłopoty Zbigniew Boniek! Prezes PZPN jednym z najważniejszych ludzi w UEFA
Krzysztof Gaweł
20 kwietnia 2021, 16:49·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 20 kwietnia 2021, 16:49
Zbigniew Boniek ponownie będzie członkiem władz UEFA, we wtorek w Montreaux został wybrany członkiem Komitetu Wykonawczego Europejskiej Federacji Piłkarskiej. "Zibi" będzie również pełnił obowiązki wiceprezydenta UEFA, a wszystko w niezwykle ciężkich dla piłki dniach, gdy powstanie Superligi może zburzyć porządek w rozgrywkach i doprowadzić do rozłamu w świecie piłki.
Reklama.
Zbigniew Boniek, czyli prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej zasiada we władzach Europejskiej Federacji Piłkarskiej (UEFA) od 2017 roku. We wtorek podczas trwającego w Montreux kongresu UEFA został wybrany na kolejną, czteroletnią kadencję w Komitecie Wykonawczym UEFA. "Zibi" otrzymał od delegatów 47 głosów i znów będzie członkiem ośmioosobowego gremium.
Do obowiązków Komitetu Wykonawczego należy przyznawanie praw do organizacji najważniejszych imprez piłkarskich w Europie, finałów rozgrywek pucharowych czy przeprowadzenia reform rozgrywek, jak ostatnie zmiany w Lidze Mistrzów. A wcześniej reforma piłkarskich mistrzostw Europy. Komitet już w piątek podejmie decyzje ws. ewentualnych kar wobec buntowników zakładających Superligę.
Tymczasem Maciej Sawicki, sekretarz generalny PZPN i zaufany człowiek prezesa Bońka przekazał, że szef PZPN wybrany został również na funkcję wiceprezydenta UEFA. Kadencja zastępcy szefa europejskiej piłki Aleksandra Ceferina trwa cztery lata. "Jest to wielkie, indywidualne docenienie dotychczasowej działalności jako członka Komitetu Wykonawczego UEFA oraz jako Prezesa PZPN" – napisał na Twitterze Sawicki.
65-letni prezes PZPN, który swą kadencję sprawuje od 2012 roku i zakończy jesienią, nie zabrał jeszcze głosu na temat decyzji zapadających w Montreaux. Stanowiska we władzach UEFA "Zibi" obejmuje w ciężkich czasach dla futbolu, gdy grozi mu niespotykany dotąd rozłam. Z jego inicjatywy UEFA przyjęła rezolucję krytykującą powstanie Superligi, jako projektu sprzecznego z duchem sportu.