Wszystkie angielskie kluby wycofały się z Superligi. Według doniesień mediów, ich śladem mają pójść drużyny z Mediolanu. W reakcji na te ruchy organizatorzy nowych rozgrywek wydali oświadczenie. "Europejska Superliga jest przekonana, że obecne status quo w europejskim futbolu musi się zmienić" – czytamy.
Początkowo utworzenie Superligi zadeklarowało 12 klubów. Nowy twór spotkał się jednak z falą krytyki ze strony kibiców w całej Europie. Dlatego większość drużyn wycofała się już z planów o dołączeniu do rozgrywek.
Jako pierwszy ogłosił to oficjalnie Manchester City. Wcześniej media informowały, że rezygnację złożyła Chelsea Londyn – ten klub nie wydał jeszcze w tej sprawie oficjalnego oświadczenia, ale wszystko wskazuje na to, że nie dołączy do Superligi. Oficjalne komunikaty opublikowały za to pozostałe angielskie kluby. Arsenal Londyn, Manchester United, Liverpool i Tottenham Hotspur również wycofują się z Superligi.
Włoskie media donoszą, że taką samą decyzję podjęły AC Milan i Inter Mediolan. W tej sytuacji w Superlidze pozostają tylko cztery kluby: Juventus Turyn, Real i Atletico Madryt oraz FC Barcelona. W dodatku "Barca" zaznacza, że ostateczną decyzję uzależnia od zdania socios, niepewne udziału jest też "Atleti".
"Piłka potrzebuje zmiany"
Na rezygnację kolejnych klubów zareagowali organizatorzy Superligi. "„Europejska Superliga jest przekonana, że obecne status quo w europejskiej piłce potrzebuje zmiany. Proponujemy nowy europejski turniej, ponieważ obecny system nie działa" – czytamy w wydanym przez nich oświadczeniu.
Podkreślono, że rezygnacja angielskich klubów była wynikiem nakładanej na nie presji. Organizatorzy zapewniają, iż ich inicjatywa "w pełni koresponduje z europejskich prawem i regulacjami", czego dowodem ma być decyzja sądu o jej ochronie "przed akcją ze strony obcych podmiotów".
"Biorąc pod uwagę obecne warunki, powinniśmy ponownie rozważyć najbardziej kluczowe kroki do zmiany kształtu projektu, cały czas mając na względzie oferowanie kibicom najlepszego możliwego doświadczenia przy jednoczesnym dostarczeniu piłkarskiej społeczności zwiększonych płatności solidarnościowych" – napisano w zakończeniu komunikatu.
Wygląda więc na to, że do powstanie Superligi ostatecznie nie dojdzie, przynajmniej nie teraz i nie w tym kształcie. Przy okazji oświadczeń wydawanych przez angielskie kluby wyszło na jaw, że przeciwnikami nowych rozgrywek są też ci, którzy mieli w nich uczestniczyć. Projekt skrytykował trener City, Pep Guardiola. Hiszpan w swojej argumentacji posłużył się przykładem Roberta Lewandowskiego.