Polak Dariusz Wolski przegrał batalię o Oscara za najlepsze zdjęcia z Erikiem Messerschmidtem ("Mank"). Polak był nominowany za film "Nowiny ze świata" z Tomem Hanksem. To jego pierwsza nominacja do Oscara.
O statuetkę Oscara urodzony w 1956 roku Dariusz Wolski walczył z takimi operatorami jak: Sean Bobbitt ("Judas and the Black Messiah"), Erik Messerschmidt ("Mank"), Phedon Papamichael ("Proces siódemki z Chicago") oraz Joshua James Richards ("Nomadland").
To właśnie do Erika Messerschmidta, autora zdjęć do filmu "Mank", powędrowała nagroda. To zaskoczenie: faworytem bukmacherów był Joshua James Richards za "Nomadland", czyli czarnego konia Oscarów.
Dla Dariusza Wolskiego była to pierwsza nominacja do Oscara. Pracujący w Hollywood Polak był operatorem na planie takich hitów, jak seria "Piraci z Karaibów", "Marsjanin" czy Prometeusz". Oscary nie są operatorowi zdjęć obce – od 2004 roku jest członkiem przyznającej te nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej.
W tym roku oscarowa gala, której głównym motywem była miłość do kina – ze względu na pandemię koronawirusa – wygląda zupełnie inaczej. Ceremonia odbywa się w dwóch miejscach jednocześnie: Dolby Theatre (tradycyjnym "domu" Oscarów) oraz stacji kolejowej Union Station w Los Angeles. Nominowani, którzy z różnych powodów nie mogli pojawić się na uroczystości, połączą się z widzami i prowadzącymi show za pomocą kamerek internetowych m.in. z Londynu.
Również lista gości uległa drastycznemu skróceniu. Na widowni zasiadło raptem 170 osób. Goście nie musieli nosić maseczek podczas gali, ale zakrycie twarzy było konieczne w trakcie przerw reklamowych. Zachowano również wszelkie środki bezpieczeństwa, jak dystans, szczepienia przeciw covid-19 i testy na koronawirusa.