W pierwszym półfinałowym meczu Ligi Mistrzów Real Madryt zremisował na własnym stadionie z Chelsea Londyn 1:1. Pierwsza połowa stała na wysokim poziomie, jednak druga część gry pozostawiła sporo do życzenia.
Przed meczem w roli delikatnego faworyta stawiano specjalistów od ważnych meczów w Lidze Mistrzów, czyli "Królewskich". Od początku meczu zaatakowała jednak Chelsea i szybko przyniosło to efekt. W 10. minucie Timo Werner zmarnował co prawda sytuację sam na sam – jego strzał obronił Thibaut Curtois – ale parę minut później było już 0:1. Christian Pulisic wykorzystał dobre podanie Antonio Rudigera i wyprowadził gości na prowadzenie.
Real mógł odpowiedzieć już 10 minut później, ale strzał Karima Benzemy zatrzymał się na słupku. Generalnie Hiszpanie przejęli jednak inicjatywę. Wydawało się, że Chelsea broni się mądrze, jednak w 29. minucie do wyrównania doprowadził ten, który już wcześniej był blisko gola – Benzema. Francuz odnalazł się w polu karnym po dośrodkowaniu Marcelo i z kilku metrów trafił do siatki.
Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ już zmianie. Pierwsza połowa tej części gry należała do Chelsea, druga – do Realu. Odzwierciedlał to zresztą wynik.
Na początku drugich 45 minut obie drużyny miały po jednej niezłej – podkreślamy, niezłej, a nie dobre – okazji. Najpierw uderzenie Wernera zblokował Marcelo, później zza pola karnego strzelał Benzema, ale piłka poszybowała wysoko nad bramką gości.
Przez następnych kilkadziesiąt minut dogodnych sytuacji po obu stronach było jak na lekarstwo. W sumie ciężko wyróżnić choćby jedną. Raz po rzucie rożnym po piłkę zmierzającą pod poprzeczkę sięgnąć musiał Curtois, chwilę wcześniej kontrę Chelsea faulem przerwał Marcelo, który otrzymał za to żółtą kartkę. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska.
Liczyliśmy, że w końcówce Real przyciśnie, żeby do Londynu pojechać z chociaż jednobramkową zaliczką. Częściowo tak się stało, bo "Królewscy" rzeczywiście przejęli inicjatywę, jednak nie przełożyło się to na żadne konkrety – ani na gole, ani nawet na dobre okazje do ich zdobycia.
W środę rozegrany zostanie drugi z półfinałów. PSG podejmie na własnym stadionie Manchester City. Start tego spotkania również o godz. 21.