Według ustaleń "Gazety Wyborczej", Jarosław Kaczyński próbuje złamać opór "ziobrystów" wobec Funduszu Odbudowy, rozmawiając z posłami pojedynczo. Przyjęcie unijnego planu ratunkowego dla gospodarek jest kluczowe dla władzy, która liczy, że dzięki temu zyska poparcie w sondażach.
– Taki jest plan, że ratyfikujecie Fundusz Odbudowy. Będą pieniądze, żeby ludziom obiecać 700 plus czy 1500 plus i według pana PiS odbuduje się w sondażach? – pytała "Wyborcza" jednego z doradców politycznych premiera. – Zapewne. I to przeraża niektóre media, że nastąpi stabilizacja polityczna. A to spowoduje zwyżkę PiS w sondażach – potwierdził te informacje Leonard Krasulski.
Przypomnijmy, że Polska ma dostać prawie 24 mld euro w dotacjach i może starać się o 34 mld euro tanich pożyczek. Platforma i ludowcy już na samym początku marca zapowiedzieli, że nie zamierzają głosować w ciemno w tej sprawie, aby fundusz "nie stał się funduszem wyborczym PiS". Opozycja chce, aby niezależna agencja kontrolowała, na co będą wydawane pieniądze.
Lewica powoli zmienia swoje pierwotne stanowisko. Jeszcze niedawno w kuluarach mówiło się, że do poparcia ratyfikacji bez warunków skłania się 8-10 posłów. Gdyby wytrwali w tym zdaniu, PiS wygrałoby głosowanie mimo weta Solidarnej Polski. Te szeregi jednak topnieją.
Prawo i Sprawiedliwość nie ma zatem większości, dlatego też próbuje zapędzić opozycję w kozi róg. Partia odwleka kluczowe dla przyszłości koalicji głosowanie, aby opozycja pod presją Europy w końcu ustąpiła.
Według informacji "Gazety Wyborczej" marszałek Sejmu na zamkniętym spotkaniu zapowiedziała, że fundusz będzie głosowany w czerwcu. Warto pamiętać jednak, że napięcia w koalicji nie dotyczą jedynie pieniędzy z UE.
Jarosław Gowin zablokował bowiem pomysł dodatkowego podatku od reklam, który miał osłabić niezależne od władzy media. Posłowie PiS przyznają, że "wicepremier ich irytuje".