"Homoseksualizm można wyleczyć elektrowstrząsami" – między innymi takie "wskazówki" znalazły się w prezentacji, którą ksiądz przesłał swoim uczniom w ramach lekcji religii. Po ujawnieniu w internecie treści owych materiałów i nagłośnieniu całej sprawy przez media, duchowny postanowił wytłumaczyć się ze swoich nauk.
Licealiści z Limanowej (małopolskie) otrzymali od księdza prowadzącego zajęcia religii wyjątkowo "nietypową" prezentację. Całą sprawę nagłośniła blogerka Klaudia Szubert, która na swoim profilu na Facebooku umieściła poszczególne slajdy zamieszczone w prezentacji.
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, w udostępnionych przez księdza materiałach uczniowie mogli przeczytać między innymi, że przyczyną homoseksualizmu są nieprawidłowe relacje w rodzinie, zaburzenia hormonalne w czasie ciąży, uwiedzenie przez dorosłego homoseksualistę lub też molestowanie seksualne.
Co więcej, autor prezentacji zasugerował, że sposobem na wyleczenie homoseksualizmu są elektrowstrząsy, a także... operacje chirurgiczne, które skrupulatnie wymieniono.
Sprawa zyskała w mediach na tyle duży rozgłos, że kwestią czasu było już tylko pojawienie się wytłumaczenia duchownego ze swoich nauk.
"Moim celem nie było krzywdzenie czy obrażanie kogokolwiek, lecz zaprezentowanie nauczania Kościoła. Osoby uczęszczające na lekcję religii robią to dobrowolnie, zgodnie ze swoją wiarą, przekonaniami i światopoglądem, więc mają prawo znać nauczanie Kościoła" – napisał ksiądz w oficjalnym oświadczeniu, które wystosował do kurii tarnowskiej oraz do wszystkich swoich uczniów z liceum w Limanowej. Do treści owych wyjaśnień dotarła Wirtualna Polska.
W oświadczeniu katecheta podkreślił, że "jako człowiek wierzący i ksiądz katolicki szanuje każdego człowieka niezależnie od jego orientacji seksualnej". Dodał przy tym, iż "tak trudne tematy nie powinny być prezentowane bez omówienia i dokładnego wyjaśnienia".
"Ze względu na sposób nauczania zdalnego, nie mogłem spotkać się z uczniami i wyjaśnić dokładnie zaprezentowanych treści i poddać ich pod dyskusję, odpowiadając na pytania i wątpliwości. Był to mój błąd" – oświadczył duchowny.
Dyrekcja liceum przekazała, że poinformowała już o całej sytuacji małopolskie kuratorium oświaty. Z kolei szefowa kuratorium Barbara Nowak przekazała Wirtualnej Polsce, że do tej pory nie wpłynęła żadna skarga na zachowanie katechety.