Znany celebryta Jakub W. nie poradziłby sobie w internecie? Blog Forum Gdańsk
redakcja naTemat
13 października 2012, 13:15·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 13 października 2012, 13:15
Celebryci, gdy trafiają do sieci, często nie radzą sobie z tak bezpośrednią formą komunikacji. Dlaczego? Wyjaśniał Paweł Tkaczyk.
Reklama.
Tkaczyk to bloger od 2004 roku, specjalista od budowania marki. Podczas swojego wykładu opowiadał, między innymi, o tym jak funkcjonują celebryci w sieci.
Media tradycyjne, by trafić do szerszej publiczności, często kierują swoje gwiazdy do sieci. Sami celebryci też często zakładają blogi, by zbliżyć się do swojej publiczności. Czasem im wychodzi, ale według Tkaczyka częściej kończy się to fiaskiem, a na przykład Kuba W. w internecie "mógłby sprawiać problemy". Dlaczego?
"Nie czują tego, nie zawsze to działa. Blog telewizyjnego celebryty nie zawsze wzbudza szacunek czy jest pożądany" – mówił prelegent. Odnosił się m.in. do blogerów naTemat – Natalii Lesz i Moniki Richardson, których wpisy wzbudziły sporą sensację w polskim internecie, niekoniecznie pozytywną.
Tkaczyk przekonywał, że jeśli ktoś chce zostać wpływowym i znanym w blogosferze, najpierw trzeba być blogerem, a dopiero potem celebrytą. A gdy już zdobędziemy trochę sławy, zdaniem Tkaczyka przydaje się wtedy zdobywać autorytet, który niestety nadal wiąże się w dużej mierze z mediami tradycyjnymi.
Przykłady? Kasia Tusk pisze dla "Flesza", bloger Kominek – dla "Maxima". "To jest coś, co daje ludziom, którzy zaistnieli w internecie, autorytet. To droga, do której chciałem Was namówić" – przekonywał Paweł Tkaczyk.
Prelegent wskazywał również, jak taki sukces osiągnąć i rozbudować swoją markę jako blogera. Radził, między innymi, by nie pisać tylko dla rodziny i znajomych, bo to nie pozwala wyjść do szerszego kręgu. Ważniejsze jest to, co piszemy – tzw. content, który jest naszą wartością, tym, co bloger daje od siebie czytelnikom.
Tkaczyk jednocześnie dowodził, że ważny jest format, w jaki ubierzemy naszą treść. Jako przykład wybrał blogi o gotowaniu. W sieci mnóstwo jest osób, które radzą jak gotować, ale tak naprawdę znanych jest tylko kilka z nich. Jak przebić się przez te masy? Właśnie formatem. Tak jak Heavy Metal Wegan Cooking, czyli spokojne gotowanie ubrane w cięzkie gitarowe brzmienia.
Podczas wykładu Tkaczyka można było również dowiedzieć się co to "brand energizer". Najłatwiej da się to wyjaśnić na przykładzie firmy Brand24. Jej szefowie nakręcili głośny teledysk "Internety robię" jako Bitsy Boys. Efekty tej akcji to: 200 tysięcy odsłon w ciągu 4 dni, fanki, teledysk puszczany w telewizji TVN CNBC.
"Co robi brand energizer? Pokazuje, przedstawia markę środowiskom, które nie miały z nią wiele wspólnego. Pokazuje nieszablonowo co robicie" – mówił Tkaczyk.
Jako równie ważny element prowadzenia bloga Tkaczyk wskazał charyzmę i emocje. "Nie chcemy wiedzieć co się stało, tylko co "sławni" sądzą. Bycie rozmemłanym, nie odwoływanie się do emocji to prosta droga go zagubienia w tłumie" – przekonywał Tkaczyk.