
Lady Gaga wzięła przykład z wielu innych celebrytów i zaangażowała się w działalność charytatywną. W teatrze „Sanders” Uniwersytetu Harvarda kilka dni temu oficjalnie zainaugurowała start swojej fundacji „Born This Way”. Na czele organizacji, która ma szerzyć tolerancję na świecie i wspierać młodzież, stanęła jej matka, Cynthia Germanotta. Inicjatywę poparła królowa show-biznesu, Oprah Winfrey. Teraz wszyscy się głowią czy to show, czy to biznes, czy faktycznie altruizm.
Wierzę w to, że jeśli dostrzega się własny potencjał do rewolucjonizowania świata, ma się obowiązek to robić, ulepszać ten świat.
Piosenkarka przemawiała na Harvardzie do ponad tysiąca studentów. To oni, między innymi, mają być beneficjentami działalności fundacji „Born This Way”. Gaga namawiała ich, by przeciwstawili się okrucieństwu, które ich otacza. – Wierzę w to, że jeśli dostrzega się własny potencjał do rewolucjonizowania świata, ma się obowiązek to robić, ulepszać ten świat – mówiła Lady Gaga. Oprah Winfrey, w ramach konferencji, przeprowadziła wywiad z gwiazdą; Ms Germanotta zdradziła w rozmowie, że to mama wpoiła jej wartości, które teraz chce propagować: tolerancję, współczucie dla innych, wrażliwość na ich krzywdę. – Mama zawsze we mnie wierzyła. Zawsze była dla mnie podporą. To ona sprawiła, że chcę zaszczepić ludziom moją wiarę w rodzinę oraz w sens wspierania się nawzajem – powiedziała.
Czy już poczuliście mdłości od nadmiaru cukru? To bardzo przesłodzony tekst, jednak sama inicjatywa Gagi zasługuje na szacunek. Nie podejrzewałabym, że Lady Gaga na swojej charytatywnej działalności próbuje się wylansować. W końcu kto, jak kto, ale ona lansu nie potrzebuje. Jest sławna, jest bogata i jest dobra w tym, co robi. Nikt tego nie kwestionuje. Pieniędzy na fundacji również nie zarobi, a nawet – póki co – traci je na rzecz świeżo powstałej instytucji. Może ona naprawdę robi to z dobroci serca?
Gwiazd, które angażują się w działalność charytatywną, nie brakuje. Muzycy, finansiści, aktorzy od lat zakładają własne fundacje, występują w kampaniach społecznych, wspierają światowe organizacje zdrowia. Audrey Hepburn pracowała
Mama zawsze we mnie wierzyła. Zawsze była dla mnie podporą. To ona sprawiła, że chcę zaszczepić ludziom moją wiarę w rodzinę oraz w sens wspierania się nawzajem.
Można oczywiście się spierać, z jakich pobudek gwiazdy bawią się w filantropię. Zgryźliwi powiedzą, że to najlepsze narzędzie PR-u. Z gwiazd pop, pompujących swój image za pomocą filantropii, naśmiewała się na przykład kapela Chumbawumba, która w 1986 roku wydała singiel „Pictures of Starving Children Sell Records”. Nie obyło się też bez skandali; w 2006 roku marka Gucci weszła we współpracę z UNICEF-em. Stworzono specjalną świąteczną kolekcję, której twarzą została hollywoodzka aktorka, Jennifer Connelly. Akcja szybko wzbudziła jednak protesty rozmaitych organizacji, współpracujących z UNICEF-em, które oskarżyły markę Gucci o wykorzystywanie pracowników w Pakistanie oraz w Indiach. Sprawę szybko zatuszowano. Entuzjaści mogą za to ripostować, że gwiazdy – znudzone zarabianiem pieniędzy oraz bywaniem na bankietach – usiłują zrobić coś przydatnego i konkretnego. I robią to, nawet jeśli podświadomie pragną zbudować sobie pomnik za życia.
Jak w tym gwiazdorskim tygielku odnajdzie się Lady Gaga? Czy zostanie nową Lady Di? Zapewne zostawi „targowisko próżności” daleko w tyle, przynajmniej, pod względem stylu działania. Na konferencji prasowej na Uniwersytecie Harvarda zaprezentowany został autobus opatrzony hasłem „Born Brave Bus”. Będzie towarzyszyć piosenkarce w trasach koncertowych. Wszystkie emo-dzieciaki, zagubione w kosmosie i we własnych uczuciach, będą mogły schronić się w Gaga-busie i wypłakać na jej piersi. Przynajmniej pośrednio. Opowiedzą o swoich problemach, poczują się częścią rodziny Germanotta. A ta powiększa się teraz: z minuty na minutę.

