Arsenal Londyn na swoim stadionie zremisował bezbramkowo z Villarreal CF w rewanżowym meczu półfinałowym Ligi Europy. W pierwszym spotkaniu górą byli Hiszpanie i to oni zagrają w Gdańsku z Manchesterem United.
Po porażce w pierwszym meczu to Arsenal w rewanżu musiał ruszyć od ataku. Pierwsze minuty przyniosły jednak dobrą sytuację dla Villarreal. Z rogu pola karnego groźnie uderzał Samuel Chukwueze, ale Bernd Leno był na posterunku. W kolejnych akcjach zarysowywała się przewaga gospodarzy, tyle że głównie w posiadaniu piłki. Zagrożenia pod bramką Hiszpanów Arsenal nie stwarzał.
Przed pierwszą dogodną okazją na zdobycie gola "Kanonierzy" stanęli w 27. minucie. W zamieszaniu w polu karnym gości piłka spadła pod nogi Pierre-Emericka Aubameyanga. Gabończyk uderzył z woleja, ale trafił w słupek. Przed przerwą po kolejnym strzale napastnika Arsenalu Geronimo Rulli przepuścił piłkę między nogami, ale udało mu się złapać ją przed linią bramkową.
Do szatni zdecydowanie bardziej zadowoleni mogli schodzić gracze Villarreal. Niby w upływem minut Arsenal przejmował inicjatywę, ale atakował z takim "zapałem", jakby to jemu wynik 0:0 dawał awans.
W przerwie w szatni gospodarzy padło chyba trochę mocnych słów, bo na drugą część gry Arsenal wyszedł z innym nastawieniem. Właściwie od razu pod zmianie stron wynik otworzyć mógł Nicolas Pepe. Chwilę później Emile Smith-Rowe stanął przed szansą na zdobycie gola po błędzie Rulliego, ale nie trafił w bramkę. Villarreal odpowiedział strzałem Gerarda Moreno, jednak po raz kolejny dobrze spisał się Leno.
Później tempo gry siadło. Następną dość groźną sytuację Arsenal stworzył w 74. minucie. Głową uderzał wtedy Rob Holding, ale nieznacznie się pomylił. Kilka minut później było jeszcze bliżej bramki. Po dośrodkowaniu Hectora Bellrina strzał głową oddał Aubameyang, ale Rulli świetnie sparował to uderzenie na słupek.
Spodziewaliśmy się, że w końcówce Arsenal rzuci wszystkie siły do ataku, ale wcale do tego nie doszło. "Kanonierzy" nie stwarzali żadnych okazji, nawet nie operowali piłką w okolicach pola karnego gości. Dwa strzały, oba zblokowane, oddał Bellerin i... w sumie tyle. Na przestrzeni całego dwumeczu Arsenal nie zasłużył na awans, więc zgarnęli go Hiszpanie.
W finale Ligi Europy, który odbędzie się 26 maja w Gdańsku, Villarreal zmierzy się z Manchesterem United. "Czerwone Diabły" przegrały dziś z Romą 2:3, ale w pierwszym meczu pokonały włoską ekipę aż 6:2 i wywalczyły awans.
Arsenal Londyn - Villarreal CF 0:0
Pierwszy mecz: 1:2
Awans: Villarreal CF