Bartłomiej M. kandydat do Sejmu z listy Prawa i Sprawiedliwości  miał gwałcić nastoletnie dziewczyny. (zdjęcie ilustracyjne)
Bartłomiej M. kandydat do Sejmu z listy Prawa i Sprawiedliwości miał gwałcić nastoletnie dziewczyny. (zdjęcie ilustracyjne) Fot. Tinnakorn Jorruang / 123rf.com
Reklama.
Reporterka "Newsweeka" Agnieszka Żądło postanowiła prześledzić dokładniej historię związanego z PiS Bartłomieja M., który to w swoim życiu podejmował wiele skrajnie odmiennych zawodów.
Mężczyzna w 2005 roku grał w spocie wyborczym Prawa i Sprawiedliwości, kilka lat później startował do Sejmu na Opolszczyźnie z listy tej partii, oprócz tego statystował w kilku filmach Patryka Vegi, grał w reklamie środka na potencję i co w całej historii najistotniejsze, był też fotografem w agencji modelingowej, gdzie – jak wynika z ustaleń tygodnika – wykorzystywał seksualnie nastolatki.
W reportażu czytamy, że Bartłomiej M. wyszukiwał nastolatki na stronie agencji, zapraszał je na sesje fotograficzne, proponował alkohol dosypując do niego środki środki odurzające, rozbierał, a następnie fotografował i gwałcił. Opisana dokładniej została sprawa 14-letniej Bereniki, która prawdopodobnie była jedną z pierwszych ofiar Bartłomieja M.
Czytaj także:

W 2019 roku, za sprawą dorosłej już wtedy Bereniki, do prokuratury w końcu trafiło zgłoszenie podejrzenia przestępstwa przez Bartłomieja M. Berenice dopiero po wielu latach udało się dotrzeć do innych pokrzywdzonych kobiet, które były wykorzystywane w bardzo podobny sposób.

Pomimo postępowania karnego Bartłomiej M. spędził dotychczas w areszcie tylko dwa dni – w 2016 roku. W żadnej ze spraw nie przyznawał się do winy, ale też nie wypierał się kontaktów płciowych. "Twierdzi, że nastolatki lubiły ostry seks ze starszym mężczyzną, lubiły przemoc i robienie im nagich zdjęć" – czytamy w reportażu "Newsweeka".
Jak dowiedziała się dziennikarka, Bartłomiej M. obecnie kończy ósmy semestr studiów doktoranckich na kierunku historia. Niedługo będzie ustalał temat dysertacji ze swoim promotorem. Władze Uniwersytetu Opolskiego w związku z informacją o toczących się wobec Bartłomieja M. postępowaniach przekazały, że "nie przejdą obojętnie obok tak bulwersującej sprawy".
Dodajmy, że imiona wykorzystywanych nastolatek zostały zgodnie z ich życzeniem zmienione.
logo

źródło: "Newsweek"