Kozidrak przyznała, że zdradziła męża. Znacząca dedykacja jednej z piosenek
Bartosz Świderski
08 maja 2021, 11:54·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 08 maja 2021, 11:54
Nadal głośno jest wokół książki autobiograficznej Beaty Kozidrak "Beata. Gorąca krew". Gwiazda muzyki nie szczędzi w niej nawet najbardziej intymnych szczegółów – przyznała się między innymi do zdrady męża.
Reklama.
Książka Beaty Kozidrak. "Beata. Gorąca krew"
W piątek pisaliśmy w naTemat, że w autobiograficznej książce "Beata. Gorąca krew" gwiazda polskiej estrady ujawniła szczegóły związku ze swoim nowym partnerem, choć nie podała jego imienia i nazwiska. To jednak nie jedyna rewelacja, którą Beata Kozidrak postanowiła podzielić się z czytelnikami.
Liderka zespołu Bajm była w związku małżeńskim z Andrzejem Pietrasem przez 37 lat. Kozidrak opowiedziała o problemach, z jakimi musiała mierzyć się podczas trwania tej relacji.
Piosenkarka ostatecznie postanowiła poszukać szczęścia w ramionach innego mężczyzny.
Z jej dalszej relacji wynika, że nie było to tylko "zauroczenie". Kozidrak wyznała, że to właśnie temu mężczyźnie zadedykowała utwór "Diament i sól", w którym pojawiają się takie słowa: "A gdy kochać cię uczyłam, by nie stygła w żyłach krew, moje ciało oglądałeś, jak plik zakazanych zdjęć" oraz "Zapamiętaj obraz mój, byś na zawsze w snach oglądał tę, co dała ci seks i ból".
Piosenkarka ujawniła nawet imię i nazwisko kochanka – to Kostek Yoriadis, polski muzyk greckiego pochodzenia, a także były ukochany Kasi Kowalskiej, z którą ma córkę Ola. Kozidrak skomentowała, że romans był jej potrzebny "żeby tworzyć".
W moim małżeństwie, jak w każdym, pojawiły się symptomy kryzysu. Dziś byśmy powiedzieli "wypalenia". Chyba nie sprostaliśmy wyzwaniu, jakim było bycie ze sobą non stop, i w pracy, i w domu.
W trasie sprawdzało się to fantastycznie, bo Andrzej był przy mnie i dopilnowywał każdego drobiazgu. Więc fajnie, że moja rodzina zawsze była tuż obok. Nie miałam kiedy tęsknić. A w domu? Andrzej wciąż ze słuchawką przy uchu. Rozmawiał o trasach, nagraniach, wywiadach, sesjach fotograficznych...
Beata Kozidrak
"Beata. Gorąca krew"
Wiedziałam, że to nieuchronne, że takie jest po prostu nasze życie. Ale i tak to wszystko z miesiąca na miesiąc stawało się coraz trudniejsze do zniesienia. Byliśmy obok siebie, coraz bardziej samotni, w małżeństwie powiało nudą.
Przyszedł nawet taki moment, kiedy postawiłam ultimatum: "Andrzej, będziemy rodziną albo będziesz nieustannie odbierał telefon, sam". Aż w końcu zauroczyłam się w jednym z muzyków, choć było to krótkie zauroczenie.