Słynny ultramaratończyk Scott Jurek: Moje polskie korzenie przyczyną sukcesów. Umiem walczyć
Mateusz Backi
14 października 2012, 11:54·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 14 października 2012, 11:54
Scott Jurek , najsłynniejszy ultramaratończyk świata promuje w Polsce swoją książkę “Jedz i Biegaj”. W piątek spotkał się z biegaczami i czytelnikami z Poznania, dzień później pobiegł w maratonie w Poznaniu. W poniedziałek rozpoczyna spotkania z czytelnikami w Warszawie. Mi udało się z nim porozmawiać w tym biegu przez Polskę.
Reklama.
Cieszysz się, że jesteś w Polsce? Polska edycja “Jedz i Biegaj” jest pierwszym tłumaczeniem z angielskiego. Zazdrości nam cały świat! Przywiązujesz znaczenie do swoich polskich korzeni?
Myślę, że polskie korzenie są po części przyczyną moich sukcesów w ultramaratonach. Moi dziadkowie zaszczepili we mnie chęć do cieżkiej pracy i radzenia sobie z przeciwnościami losu. Po prostu jestem przyzwyczajony do walki. Rodzice też byli dumni z tego, że ich przodkowie pochodzą z Polski. Właśnie dlatego bardzo się cieszę, że to w Polsce mogę świętować pierwsze obcojęzyczne wydanie mojej książki. Dziś bardzo dużo osób przyszło na mój poranny trening. Czuje, że bieganie jest niezmiernie ważne dla ludzi w Polsce. Dbają o swoje organizmy, o to co jedzą. Jest coraz więcej wegetarian.
Bieganie w Polsce staje się rzeczywiście coraz bardziej popularne. Jak wytłumaczyłbyś komuś kto “umiera” z wysiłku po 10 kilometrach truchtu, Twoją radość i ekstazę jaką czujesz biegnąc 100 milowy wyścig?
Z czasem uczysz się doceniać walkę jaką musisz stoczyć podczas tak długiego biegu. Jestem pewien, że każdy może to osiągnąć. Początki nigdy nie są łatwe. Tak jak mówisz, najpierw musisz się nauczyć walczyś o każde pierwsze 5 ,10 kilometrów. Ale z czasem po prostu to osiągasz, to jest kwestia czasu. Dla początkujących biegaczy problemem jest ból nóg, dla mnie problemem jest walka z upałem na 70 kilometrze, kiedy wymiotuję i naprawdę jest ciężko. To jest po prostu wyższy poziom, poziom do którego możesz dojść ćwicząc.
Polscy czytelnicy poznali Cię już jako jednego z bohaterów “Urodzonych Biegaczy”. Nie wszyscy jednak wiedzą, że w marcu zmarł Caballo Blanco ( naprawdę nazywał się Micah True - red), główny bohater tej opowieści o biegaczach z Meksyku. Uczestniczyłeś w jego poszukiwaniach w Nowym Meksyku.
Caballo Blanco był i jest wielką inspiracją dla tysięcy osób na całym świecie. To on dał mi szansę biegu z Indiami z plemienia Taramura. Normalnie nie mamy wyboru kiedy i jak umrzemy, czy stanie się to nagle w wypadku samochodowym, czy w hospicjum …. a tak Caballo Blanco po prostu do samego końca robił to co kochał (Cabballo Blanco zmarl w czasie trenignu w Nowym Meksyku.) Historia jego życia i jego filozofia została przekazana w “Urodzonych Biegaczach” i jeszcze długo będzie inspirowała wiele pokoleń biegaczy. To jest coś czego wielu z nas nigdy nie osiągnie.
Czytający “Jedz i Biegaj” poznają Cię jako osobę, która dość diametralnie zmieniła swój styl życia - od kogoś kto polował, łowił ryby ewoluowałeś aż do weganina. Piszesz o zdrowotnych aspektach Twojej diety, o ekologii, ale mało o zwierzętach. Jaka jest Twoja opinia na temat praw zwierząt?
Prawa zwierząt są ważne, uważam, że ludzie powinni zmienić swój stosunek do nich i po prostu lepiej je traktować. Z drugiej strony, nie chcę aby ktokolwiek myślał, że mam do niego negatywny stosunek tylko dlatego, że nie odżywia się tak jak ja. Swoim przykładem staram się udowodnić, że można lepiej traktować zwierzęta. Pewnie nie zdołam powstrzymać ludzi od jedzenia zwierząt, ale sukcesem będzie jeśli choć trochę zmienią swoją dietę i poczują, że tak jest po prostu zdrowiej.
Wegański triatlonista Richard Roll wydaje książkę, występuje często w CNN, bokser Timothy Bradley pokonuje Manny Pacquia i wygrywa mistrzostwo świata w boksie odżywiając się tylko roślinami. Na Twoje spotkania przychodzą setki ludzi. Nie sądzisz, że weganizm powoli przenika do mainstream’u?
Mimo że jest jeszcze wiele rzeczy, które wymagają zmiany, to prawda jest taka, że coraz więcej osób w Stanach zwraca uwagę na to co je. I to jest ważny pierwszy krok. To że tak wielu sportowców różnych dyscyplin decyduje się na dietę roślinną, jeszcze bardziej temu pomaga. Dajemy po prostu przykład innym. To działa na zasadzie, że ludzie sobie myślą: ten facet biega tak dobrze, jeździ na rowerze, boksuje … ja też tak mogę.
W ostatniej chwili zdecydowałeś się wystartować w Poznań Maraton. Dawno nie startowałeś, a już na pewno nie na tak krótkim dystansie. W jaki czas mierzysz jutro?
Pobiegnę naprawdę wolno. Zrobie to w jakieś 3 godz 15 , 30 minut. To będzie po prostu sposób na zwiedzanie Poznania i spotkanie polskich biegaczy na trasie.