We wtorek poznańska "Gazeta Wyborcza" opisała sytuację sprzed majówki, która miała miejsce w Luboniu. 28 kwietnia w tamtejszym komisariacie policji schronił się pobity 10-latek. Okazało się, że to ojczym miał się znęcać nad chłopcem oraz tworzyć mu system kar i obowiązków. 44-latek został aresztowany na trzy miesiące.
10-latek poczekał, aż jego matka i ojczym wyjdą z domu. Ubrał na rozdartą piżamę dres, założył klapki i zostawił liścik "Uciekłem z domu. Mamo, żałuję, że mnie urodziłaś. Ja żałuję, że z wami jestem. Do widzenia", który położył na komodzie i wybiegł z domu. Schronił się na komisariacie.
Horror 10-latka
Według relacji policjantów z Lubonia chłopiec miał świeżą ranę na czole i był bardzo rozstrzęsiony. Bał się, że nikt mu nie uwierzy. W końcu już wcześniej zgłaszał swojemu wychowawcy, że jest karany fizycznie. Jego szkoła przekazała tę informację do opieki społecznej, a dramat nadal trwał.
Jak opisuje "GW" to 44-letni ojczym chłopca miał się nad nim znęcać fizycznie, wydzielać mu jedzenie, a także kazać spać na podłodze. Mężczyzna tworzyć miał nie tylko harmonogram zadań dla chłopca, ale też system kar. Były to m.in.: zakaz czytania książek, zakaz gry na komputerze, zakaz wychodzenia z domu, bicie. Oprócz ciągania za uszy było to też podduszenie, okładanie po plecach, nogach i pośladkach.
44-latek nie przyznał się do winy
Policja natychmiast zajęła się sprawą, która została zgłoszona do prokuratury. Śledczy znaleźli na ciele chłopca ślady po kilkunastu obrażeniach, a biegły psycholog potwierdził, że zeznania 10-latka są prawdziwe.
Rodzina 10-latka przez dwa lata, od 2018 do 2020 roku, miała Niebieską Kartę. Ojczym chłopca nie przyznał się do winy. 44-latek został aresztowany na trzy miesiące. Natomiast matka, która miała współuczestniczyć w znęcaniu się nad chłopcem, ma regularnie meldować się w komisariacie. Odebrano jej także drugiego 4-letniego syna.
Chłopiec trafi do rodziny zastępczej natomiast 10-latek do Ośrodka Wspomagania Rodziny w Kobylnicy.