Polacy ufają mu najbardziej, ale od "swoich" obrywa. Co się dzieje z wielkimi planami Trzaskowskiego
Żaneta Gotowalska
14 maja 2021, 06:44·6 minut czytania
Publikacja artykułu: 14 maja 2021, 06:44
Ponad 10 mln głosów zdobytych w wyborach prezydenckich i rozpalone nadzieje – tak wyglądała rzeczywistość po drugiej turze wyborów, w których Rafał Trzaskowski przegrał z Andrzejem Dudą. Koalicja Obywatelska z jednej strony stawia na swojego polityka, a z drugiej obawia się, że jego inicjatywa Campus Polska Przyszłości może pogrzebać ich szanse. Tymczasem Trzaskowski próbuje wykorzystać potencjał, jaki zbudował w zeszłorocznych wyborach i uderza do niezaopiekowanych politycznie młodych.
Reklama.
Ponad 10 mln głosów i przegrana "o włos"
W zeszłorocznych wyborach prezydenckich Rafał Trzaskowski był wybawieniem dla Koalicji Obywatelskiej (po nieudanym starcie Małgorzaty Kidawy-Błońskiej) i rysował się jako osoba, której wyborcy nie-PiS mogliby zaufać, bo upatrywali w nim szansę na wygraną z Andrzejem Dudą.
Trzaskowski w drugiej turze wyborów zdobył ponad 10 mln głosów, a dokładnie 10018263, bo każdy głos miał tutaj znaczenie. Kandydat KO przegrał bowiem z urzędującym prezydentem o nieco ponad 400 tysięcy głosów.
Wielu twierdzi, że gdyby nie brudna gra jego politycznych przeciwników, w Pałacu Prezydenckim zaszłaby zmiana i zasiadłby tam właśnie Trzaskowski. Tak się jednak nie stało.
Od końca wyborów mówiło się o tym, że nie można zmarnować potencjału, jaki został zbudowany podczas kampanii prezydeckiej. Długo musieliśmy czekać, aż pojawią się jakiekolwiek szczegóły nowej inicjatywy Trzaskowskiego. Kiedy miał już przyjść ten dzień, nastąpiła awaria "Czajki".
Na początku września ubiegłego roku jeden z polityków KO powiedział "Wyborczej": "Nie chcemy nowej inicjatywy utopić w ściekach płynących do Czajki”.
W tym samym miesiącu Szymon Hołownia (Polska 2050) powiedział, zapytany o tworzenie ruchu przez Rafała Trzaskowskiego, że "ten moment jest już za nami”. "To za długo trwało. Najpierw był etap nieobecności i prac koncepcyjnych, potem komentowania w mediach co może z tego być, a potem była Czajka. Teraz ta emocja już minęła. Ale jeżeli miałbym mu radzić z dobrego serca, to powinien się zdecydować, czy chce być wiceprzewodniczącym PO, prezydentem Warszawy, czy liderem nowego ruchu. Tylko w jednej z tych ról widzę naprawdę duży potencjał na sukces” - podkreślił były kandydat na prezydenta.
"Nie zapowiadałem fajerwerków, tylko ciężką pracę"
17 października 2020 roku oficjalnie doszło do zainaugurowania ruchu Trzaskowskiego - Wspólna Polska. Od tamtego czasu, mimo zapewnień samego lidera, niewiele się wokół ruchu działo. Na stronie pojawiła się informacja: "jest nas już 18981” osób. W założeniach ruchu pojawiło się m.in. to, że "ma być on przestrzenią dialogu i współpracy samorządowców, NGOsów, ekspertów, polityków, aktywistów, społeczników" oraz, że „czas sprofesjonalizować politykę i wyposażyć opozycję w wiedzę oraz instrumenty konieczne do wygrywania wyborów”
W styczniu 2021 roku prezydent Warszawy – odpowiadając na zarzuty o tym, że ruch stoi w miejscu – mówił: "Nie zapowiadałem ani nowej partii, ani fajerwerków, tylko ciężką pracę, która przygotuje nas do wyborów”.
W styczniu w sondażu Social Changes dla portalu wPolityce.pl aż 40 procent badanych uważało, że prezydent stolicy zawodzi pokładane w nim nadzieje na zbudowanie skutecznej opozycji dla PiS, a jedynie 19 proc. sądzi, że polityk ten dobrze wykorzystuje potencjał z wyborów prezydenckich.
Problemem Trzaskowskiego jest to, że najbliższe wybory będą dopiero w 2023 roku. W polityce tak odległa data to jak cała epoka. Mimo to Trzaskowski próbuje zrobić cokolwiek, by utrzymać poparcie, jakie zebrał.
Katarzyna Lubnauer w lutym 2021 mówiła, że "dziś największe szanse ma Rafał Trzaskowski, ponieważ tylko on wszedł do drugiej tury wyborów prezydenckich i zdobył ponad 10 mln głosów”. "To naturalny lider, kandydat na premiera” - powiedziała Lubnauer.
Trzaskowski bryluje w najnowszym sondażu przeprowadzonym przez IBRiS dla Onetu, dotyczącym zaufania wobec polityków. Cieszy się on zaufaniem 42,9 proc. Polaków. Zyskał 2,3 pkt. Proc. w porównaniu do pomiaru z kwietnia, jednocześnie utrzymując pozycję lidera. Miesiąc temu pierwszy raz po ponad dwóch latach polityk opozycji stanął na czele rankingu zaufania. W lutym 2019 r. był to Donald Tusk.
Obecny prezydent Warszawy podczas wyborów prezydenckich zbudował spore poparcie wśród grupy w wyborców w wieku 18-49 lat. Z czego w grupie najmłodszej (18-29 lat) poparło go aż 64,4 proc. wyborców.
Campus Polska Przyszłości? "Wolałbym, żeby przywódca w Polsce mówił po polsku"
Korzystając z tych fundamentów, prezydent Warszawy uderza do młodych w swojej inicjatywie Campus Polska Przyszłości, któremu poświęcony jest ostatni wpis na stronie ruchu Trzaskowskiego - Wspólna Polska. "Campus jest wydarzeniem dla młodych (18-35 lat) aktywnych społecznie ludzi z Polski a także z zagranicy (10% miejsc przeznaczone jest dla uczestników z Europy i świata). Rekrutacja jest otwarta, zakwalifikuje się 1000 osób” - czytamy na stronie. Jak informowała Wyborcza, liczba rejestracji przekroczyła tę liczbę już następnego dnia po ogłoszeniu wydarzenia.
Pojawił się też klip reklamujący Campus Polska Przyszłości, a w nim... wszystko i nic. Nie do końca wiadomo, do kogo jest on skierowany, bo mowa w nim i o "szkole, która nie przygotowuje do konkretnej pracy”, mieszkaniach, "na które stać wyłącznie milionerów” oraz o rodzinach "rozdzielonych przez emigrację”.
Dalej jest zaproszenie na spotkanie, gdzie "wymyślimy nową Polskę”. Campus ma potrwać 7 dni – odbędzie się na przełomie sierpnia i września (27 sierpnia – 2 września).
Informacje o Campusie Polska Przyszłości wzburzyły środowisko Koalicji Obywatelskiej i osoby z nią sympatyzujące. Opozycja z czasów PRL, Władysław Frasyniuk w "Faktach po Faktach” przed paroma dniami wyzłośliwiał się już na temat samej nazwy. – Nie bardzo wiem, co oznacza "Campus". Poważnie mówiąc: wolałbym, żeby przywódca w Polsce mówił po polsku – stwierdził.
I dodał, że "patrzy z przerażeniem i na Trzaskowskiego, i na Budkę". Zwrócił też uwagę na "nieporadność" Trzaskowskiego po zakończonej kampanii prezydenckiej w ubiegłym roku.
Jak pisały Wirtualna Polska i "Gazeta Wyborcza", część wpływowych polityków PO obawia się własnej inicjatywy Trzaskowskiego, upatrując w niej powtórki z zagrania Donalda Tuska, który powołał do życia Platformę Obywatelską, opuszczając Unię Wolności.
– To, do czego w Polsce nie można dopuścić, to wariant węgierski, czyli rozpad bloku opozycyjnego na szereg małych ugrupowań, niezdolnych do tego, żeby skutecznie przeciwstawić się rządowi – mówi Bartosz Arłukowicz. Zapytany, czy wierzy w zapowiedzi Trzaskowskiego o tym, że w dalszej perspektywie Ruch Wspólna Polska ma wzmocnić pozycję PO, odpowiedział: "Liczę, że tak będzie".
Nitras: to jest najlepszy czas
O Campus Polska Przyszłości zapytałam Sławomira Nitrasa. – Klasa polityczna w Polsce zapomniała o młodym pokoleniu, które zostało wyjątkowo doświadczone przez pandemię. Uczniowie, studenci, którzy siedzą przez ostatni czas przed komputerami. A to właśnie oni mają być przyszłością tego kraju, dlatego ważne, by mieli w tej dyskusji ważny głos. I żeby ktoś ich wysłuchał – powiedział.
– To jest najlepszy czas. Teraz powoli wychodzimy z pandemii. Wiele wskazuje na to, że te wszystkie lockdowny i ograniczenia się kończą. Dlatego mamy nadzieję, że to spotkanie się uda. To idealny moment, żeby rozpocząć taką dyskusję – dodał.
Koalicja Obywatelska z jednej strony cierpi na brak mocnego, charyzmatycznego lidera. Z drugiej chciałaby wykorzystania zbudowanego potencjału Rafała Trzaskowskiego, równocześnie - głosami części przedstawicieli - obawiając się, że ten gra na siebie i tym samym na osłabienie Koalicji Obywatelskiej jako takiej.
Trzaskowski zdaje się bardzo wolno rozkręcać (od wyborów minęło przecież wiele miesięcy), ale jednak wykorzystuje chwiejące się przywództwo w KO, by umocnić się na swojej pozycji. Czy paliwa politycznego, zatankowanego w zeszłym roku, starczy na kolejne lata? Trudno powiedzieć. Jedno jest pewne – gra toczy się nie tylko o zbudowanie nowej inicjatywy politycznej, ale i o przywództwo opozycyjne jako takie.
Koalicja Obywatelska to ugrupowania, na czele których są Małgorzata Tracz, Barbara Nowacka, Adam Szłapka, Borys Budka. Ze wszystkimi tymi osobami rozmawiałem i oni mają bardzo pozytywny stosunek do naszych inicjatyw. Nie wydaje mi się, żeby to osłabiało, wręcz przeciwnie.