Pacjenci zapisani na szczepionkę firmy Johnson & Johnson coraz częściej albo mają przesuwane terminy, albo dostają informację o treści: "Twoja szczepionka to Pfizer". Lekarze pracujący w punktach szczepień nie ukrywają, że zainteresowanie tym preparatem jest ostatnio rekordowe. Tymczasem dostaw jest coraz mniej.
Niektórzy pacjenci nieustannie otrzymują SMS-y z informacją, że termin ich szczepienia zostaje przełożony na późniejszy. Co prawda przyjęcie preparatu Johnson & Johnson może być ułatwieniem, bo jest to szczepionka jednodawkowa, ale z drugiej strony czas oczekiwania na szczepienie jest wyjątkowo długi. Z czego to wynika?
– Mamy duże problemy z dostępnością tej szczepionki. Docierają do mnie sygnały z wielu punktów w Łodzi, że tej szczepionki dociera stanowczo mniej, niż wynika to z zamówienia i zapotrzebowania. Stąd zmiany i przesunięcia terminów oraz propozycje podania pacjentowi innej szczepionki – przekazała "Gazecie Wyborczej" Jolanta Kowalik-Gęsiak, pełnomocniczka wojewody łódzkiego ds. szczepień.
Taka sytuacja nie dotyczy jednak tylko Łodzi. Prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych Michał Kuczmierowski poinformował w sobotę, że w przyszłym tygodniu do Polski trafi znacznie mniej szczepionki Johnson & Johnson, niż planowano. Początkowo miało to być ponad 370 tys., a przyjedzie 136 tys. Oznacza to więc, że co drugi pacjent, który wyraził chęć szczepienia tym preparatem, powinien spodziewać się zmian.
Jolanta Kowalik-Gęsiak przypomniała w rozmowie z "Wyborczą", że pacjenci nie powinni jednak traktować zmiany preparatu lub terminu jako problemu. – Wszystkie proponowane w punktach szczepień preparaty są zatwierdzone przez Europejską Agencję Leków. Natomiast terminy między podaniem jednej, a drugiej dawki, ulegają skróceniu, więc czas oczekiwania na uzyskanie odporności nie powinien już stanowić problemu – stwierdziła.
Sytuacja związana z dostępnością szczepionki Johnson & Johnson ma się poprawić pod koniec maja. To właśnie na wtedy producent zapowiedział dodatkowe dostawy.
Przypomnijmy, że jednodawkowy preparat firmy Johnson & Johnson podawany był podczas specjalnej akcji szczepień, którą przeprowadzono w trakcie ostatniej majówki. Jak informowaliśmy w naTemat.pl, w Warszawie i Krakowie od rana przed mobilnymi punktami szczepień na COVID-19 ustawiały się tłumy chętnych, od których nie wymagano wcześniejszej rejestracji.