Nastolatki z liceum na Florydzie dokonały szokującego odkrycia, gdy otrzymały swoje egzemplarze roczników szkolnych. Okazało się, że ich zdjęcia zostały poddane cyfrowej edycji, by pozakrywać ich dekolty. W ten sposób potraktowano około 80 uczennic.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.
Napisz do mnie:
maja.mikolajczyk@natemat.pl
Jak podaje "The New York Times", Riley O’Keefe z Bartram Trail High School na Florydzie powiedziała, że cała szkoła aż huczała od plotek o zedytowanych zdjęciach ze szkolnego rocznika. Gdy nastolatka w końcu otrzymała swój egzemplarz pamiątkowy, roześmiała się – nie mogła uwierzyć w to, co zobaczyła.
– Na zdjęciu pojawił się czarny prostokąt, który zasłaniał odsłoniętą część mojej klatki piersiowej – zrelacjonowała Riley. Dziewczyna pokazała, że również na fotografiach innych uczennic pojawiły się w tym samym celu podobne elementy. Wiele z nich jest zrobionych nieudolnie i wygląda wprost karykaturalnie.
Oburzone nastolatki i ich rodzice domagają się przeprosin za całą sytuację. Ponadto uczennice wyznały, że to już któraś z kolei akcja ich szkoły, która jest wymierzona w to, jak ubierają się młode kobiety.
"Władze szkoły muszą zrozumieć, że przez takie działania dziewczyny zaczynają się wstydzić swoich ciał" – tłumaczyła O’Keefe. Poza jednym zdjęciem chłopaka na basenie, wszystkie poddane edycji fotografie należały do dziewczyn. Zmian dokonał nauczyciel odpowiedzialny za koordynację rocznika.
Rzecznika okręgowa Christina Langston tłumaczy tę decyzję tym, że wcześniej zdjęcia uczniów, których stroje nie odpowiadały dress-code'owi szkoły, w ogóle nie były zamieszczane w pamiątkowej księdze. Wprowadzone na fotografiach zmiany miały być rozwiązaniem, zapewniającym obecność wszystkim podopiecznych liceum w roczniku.
Langston zaoferowała oburzonym uczennicom i ich rodzicom zwrot kosztów. Kurator okręgowy Tim Forson zapewnił, że nikt nie miał na celu zawstydzenia uczniów z powodu tego, jak się ubierają. Zapowiedział, że szkoła wyciągnęła z tej sytuacji cenną lekcję, że "intencja nie zawsze ma wpływ na rezultat działania".