Sławomir Peszko szczerze o szansach Polaków w Euro 2020. "Czy kadra rokuje? Dla mnie nie"
Krzysztof Gaweł
25 maja 2021, 18:50·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 25 maja 2021, 18:50
Sławomir Peszko nigdy nie gryzł się w język i tak samo było w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego". – Paulo Sousa bierze odpowiedzialność za zespół, a za niego prezes Boniek. Pamiętamy, w jakich okolicznościach zmienił selekcjonera – powiedział były reprezentant Polski Łukaszowi Olkowiczowi.
Reklama.
Sławomir Peszko po nieudanym mundialu w Rosji w 2018 roku zakończył swoją przygodę z reprezentacją Polski, ale wciąż jest blisko z częścią jej piłkarzy. Kogo zabrakło mu wśród powołanych na Euro 2020?
– Kolegi mojego, Kamila Grosickiego. Niektórym bardziej brakuje Szymańskiego, bo widzieli w nim w końcu polskiego playmakera, który będzie potrzebny w systemie z wahadłowym – Zieliński plus ktoś i "Lewy" z przodu. Myślałem, że może to być Kapustka albo Szymański. Nie ma ich, więc pewnie będzie bardziej defensywny styl grania – ocenił piłkarz Wieczystej Kraków.
Jak sam przyznał, zmiany w drużynie są nieodzowne, bo piłkarze kończą kariery, ale nie może zrozumieć decyzji selekcjonera. – Ja już oficjalnie z niej zrezygnowałem, a Kuba Błaszczykowski, jak gdzieś słyszałem, gra na 30 procent. Brakuje mi "Grosika", bo wiem, jaka to osobowość, wiem, że znałby swoją rolę – uważa piłkarz, który zagrał 44 razy w drużynie narodowej.
Peszko podkreślił, że Grosicki to postać niezwykle ważna w szatni zespołu, która motywuje i wspiera kolegów. No i dba o atmosferę, sprawę w naszej ekipie bardzo delikatną i istotną. – Ale jeżeli to nie jest potrzebne trenerowi, trzeba mu zaufać. Bierze za to odpowiedzialność, a za niego prezes Boniek. Pamiętamy, w jakich okolicznościach zmienił selekcjonera – zaznaczył "Peszkin".
Jerzy Brzęczek stracił posadę, bo "drużyna nie rokowała". – A teraz rokuje? Dla mnie nie – uważa piłkarz i nie wierzy w awans Biało-Czerwonych z grupy Euro 2020. – Obym się mylił. Może jak nie będziemy pompować balona – dodał Sławomir Peszko.
Na koniec podzielił się też swoimi odczuciami na temat Roberta Lewandowskiego i jego rekordu w Bundeslidze. – Ja w każdym meczu strzelam. Żartobliwie mówię, w jednym nie strzeliłem. "Lewy" strzelił 41 goli w Bundeslidze, ja mam w Wieczystej 31 i zostało siedem meczów – zaznaczył w swoim stylu as krakowskiej Wieczystej. Źródło: "Przegląd Sportowy"