
Po śmierci Kaliny Mróz antyszczepionkowcy ruszyli na żer. Zawalili teoriami spiskowymi profil na Facebooku zmarłej dziennikarki tak, że w końcu jej konto zupełnie zniknęło z sieci. Sprawę skomentowała jej znajoma, która dobitnie podsumowała ich działania.
Jako przyjaciółka, córka, matka nie potrafię nawet zacząć sobie wyobrażać, co teraz czują ci, którzy ją kochali. Tym większym koszmarem jest dla mnie foliarska spirala, która przez ostatnią dobę rozkręca się bezwstydnie w naszym internetowym bajorku. Kalina szczepiła się i pisała o tym z dumą i radością na swoim profilu.
Opisywała reakcję poszczepienną. Teraz antyszczepionkowe z*eby (uprzedzam, przekleństw będzie więcej, bo nie mam dla was, gnidy bezduszne, śladu empatii) uznały za właściwe użyć tragedii Kaliny i jej bliskich do podpierania swoich szaleńczych tez.
M.in. z tego powodu nie mogę oznaczyć Kaliny w tym poście – jej profil zniknął z sieci po fali wizyt pozbawionych skrupułów "wojowników o wolność".