Marynarze z załogi okrętu podwodnego Marynarki Wojennej w liście otwartym, który został przekazany "Gazecie Wyborczej" piszą o fatalnym stanie okrętu ORP Orzeł.
Marynarze z załogi okrętu podwodnego Marynarki Wojennej w liście otwartym, który został przekazany "Gazecie Wyborczej" piszą o fatalnym stanie okrętu ORP Orzeł. Fot. Michał Ryniak / Agencja Gazeta

Marynarze z załogi okrętu podwodnego Marynarki Wojennej w liście otwartym, który został przekazany "Gazecie Wyborczej", piszą o fatalnym stanie okrętu ORP Orzeł. Marynarze winą za aktualną sytuację obarczają Mateusza Morawieckiego i ministra obrony Mariusza Błaszczaka.

REKLAMA
List, który dotarł do redakcji "GW", jest anonimowy. Autorzy uzasadniają, że "chcą uświadomić społeczeństwu, któremu służą każdego dnia, w jak dramatycznej sytuacji się znajdują".
"Okręt podwodny ORP Orzeł znajduje się w opłakanym stanie technicznym i każdy rejs, licząc tak naprawdę od dzisiaj, może zakończyć się jego zatonięciem, a co za tym idzie – naszą śmiercią. To, że ORP Orzeł w ogóle jeszcze pływa, możemy nazwać cudem" – czytamy w liście.
Zdaniem autorów listu stan techniczny okrętu ORP Orzeł idealnie odzwierciedla obraz aktualnej sytuacji w Marynarce Wojennej, która "jest w stanie częściowego rozkładu". Przedstawiciele Marynarki Wojennej za aktualny stan rzeczy obwiniają Mateusza Morawieckiego i Mariusza Błaszczaka.
"O zaistniałą sytuację szczególnie obwiniamy Pana Premiera Mateusza Morawieckiego i Ministra Obrony Narodowej Pana Mariusza Błaszczaka. Obaj Panowie nie mają najmniejszego pojęcia, jakie są potrzeby Marynarki Wojennej i zamiast pomagać w jej modernizacji, to jeszcze bardziej ją utrudniają" – dodali autorzy listu.

W czwartek rano Generalne Dowództwo wydało komunikat z komentarzem do opublikowanego listu.
"Forma napisania listu wskazuje, że stworzył go ktoś niepowiązany z Marynarką Wojenną. Sformułowania typu 'manewry' i 'brak tlenu' wskazują jednoznacznie na to iż autorem jest ktoś nie mający doświadczenia morskiego. Każdy z podwodników jest świadomy i wyszkolony z zakresu ewentualnego ratowania się z okrętu i wie dobrze, że pierwszym czynnikiem zagrażającym życiu jest zatrucie dwutlenkiem węgla, a nie 'brak tlenu'" – to fragment oświadczenia.
Czytaj także: