
Chelsea Londyn wygrała po raz drugi w historii piłkarską Ligę Mistrzów. W sobotę na Estadio do Dragao w Porto The Blues pokonali 1:0 (1:0) faworyzowany Manchester City, a jedynego gola strzelił tuż przed przerwą 21-letni Kai Havertz. Thomas Tuchel po raz kolejny przechytrzył Josepa Guardiolę i ma swój pierwszy w karierze Puchar Mistrzów. Pep pierwszy raz przegrał w finale LM.
REKLAMA
Ostatni akcent sezonu klubowego w Europie i zarazem najważniejszy mecz sezonu 2020/2021. Finał Ligi Mistrzów rozgrywany w Porto - dokąd przeniesiono go ze Stambułu - przyniósł starcie debiutującego na tym etapie rozgrywek Manchesteru City i czekającej niemal od dekady na tytuł Chelsea Londyn. Faworytem była ekipa Josepa Guardioli, ale nikt nie ogrywał jej w tym sezonie tak często, jak drużyna Thomasa Tuchela.
Zapowiadało się zatem arcyciekawe starcie maszyny do zwyciężania z kapitalną w defensywie ekipą The Blues. The Citizens mieli przed sobą miejsce w historii, ale do niemal idealnego sezonu brakowało im właśnie tego jednego triumfu. W finale Ligi Mistrzów. Chelsea przeżywała wzloty i upadki, do walki ruszyła więc zahartowana przeciwnościami, z którymi sobie coraz lepiej radziła w ostatnich tygodniach.
Pierwszy kwadrans gry toczył się pod dyktando Manchesteru City, który dwa razy skorzystał z szybkości Raheema Sterlinga i zasiał niepokój pod bramką The Blues. Gdy wydawało się, że Obywatele wreszcie otworzą wynik, w 14. minucie kapitalnie skontrowała ekipa Chelsea Londyn, a stuprocentową okazję miał Timo Werner. Strzelił prosto w ręce Edersona, aż kibice na Dragao złapali się za głowy.
The Blues nie ulękli się rywali, śmiało nacierali skrzydłami i szukali prowadzenia. Piłkarze MC zagęścili środek pola, rozgrywali długie ataki i szukali dziury w defensywie oponentów. A ci coraz śmielej poczynali sobie na połowie rywali, aż defensywa The Citizens trzeszczała w szwach. Ale nie pękała pod naporem londyńczyków. Mecz nabierał rumieńców, kontrę Manchesteru kończył Phil Foden, ale zablokował go Antonio Rüdiger.
Tuż przed przerwą, dokładnie w 39. minucie, Chelsea Londyn otrzymała bolesny cios. Urazu doznał lider defensywy Thiago Silva, który musiał opuścić boisko. Zastąpił go Andreas Christensen, a Thomas Tuchel miał spory ból głowy, bo drużyna straciła swój filar. I gdy wydawało się, że do przerwy będzie bezbramkowy remis, The Blues wyszli na prowadzenie.
W 42. minucie spotkania kapitalnie zagrał do Kaia Havertza Mason Monut, a ten wykorzystał prostopadłe podanie, minął Edersona i ze spokojem otworzył wynik finału Ligi Mistrzów. Londyńczycy znaleźli się w znakomitej sytuacji, a mina Josepa Guardioli mówiła wszystko. Miał w przerwie ciężkie zdanie do wykonania, jego zespół zawodził na całej linii.
W drugiej odsłonie obie jedenastki miały swoje cele - Chelsea broniła prowadzenia, Manchester musiał atakować. I zamknął rywali od początku na ich połowie, szukając bramki na 1:1. The Blues czekali na kontry i rozstrzygnięcie finału, ale do końca rywalizacji było wiele czasu i jeszcze wszystko w Porto mogło się wydarzyć.
Zaczęło się od zderzenia Antonio Rüdigera z Kevinem De Bruyne, po którym Belg doznał wstrząśnienia mózgu i musiał opuścić murawę, co czynił ze łzami w oczach. Obywatele stracili swojego lidera i ich sytuacja stała się jeszcze trudniejsza. Zwłaszcza że Chelsea zaparkowała w swoim polu karnym autobus, broniąc się całą drużyną przed atakami MC.
Tymczasem The Blues mogli zadać rywalom śmiertelny cios w 73. minucie spotkania, Kai Havertz posłał do boju Christiana Pulisica, a ten w sytuacji sam na sam z Edersonem uderzył lekko i obok bramki. Starcie nie było porywające, dominowała twarda i chwilami brutalna walka w środku pola, bez pardonu dla rywali i bez momentu zawahania.
Do końca spotkania pozostał kwadrans, Josep Guardiola niecierpliwie przechadzał się przy linii bocznej, jego maszyna zacięła się w sposób niespodziewany w najważniejszym momencie sezonu. I nie była w stanie przedrzeć się przez defensywny mur londyńczyków. Thomas Tuchel ostro reagował na każdą akcję, czekał na gwizdek końcowy.
Wreszcie sędzia Antonio Mateu Lahoz doliczył do czasu gry aż siedem minut, tyle miały trwać nadzieje kibiców z Manchesteru na uratowanie meczu i doprowadzenie do dogrywki. Najlepszą okazję miał Riyad Mahrez, jego strzał w szóstej minucie doliczonego czasu gry minął bramkę rywali minimalnie. Po chwili sędzia zakończył spotkanie, Chelsea Londyn sięgnęła po triumf w Lidze Mistrzów 2021.
Manchester City - Chelsea Londyn 0:1 (0:1)
Bramka: Kai Havertz (42)
Sędziował: Antonio Mateu Lahoz (Hiszpania)
Żółte kartki: Ilkay Gündoğan, Gabriel Jesus - Antonio Rüdiger
Widzów: 16 500
Bramka: Kai Havertz (42)
Sędziował: Antonio Mateu Lahoz (Hiszpania)
Żółte kartki: Ilkay Gündoğan, Gabriel Jesus - Antonio Rüdiger
Widzów: 16 500
Manchester: Ederson - Kyle Walker, John Stones, Rúben Dias, Ołksandr Zinchenko - Bernardo Silva (64. Fernandinho), Kevin De Bruyne (60. Gabriel Jesus), Ilkay Gündoğan - Riyad Mahrez, Raheem Sterling (77. Sergio Aguero), Phil Foden
Chelsea: Edouard Mendy - Cesar Azpilicueta, Thiago Silva (39. Andreas Christensen), Antonio Rüdiger - Reece James, Jorginho, N'Golo Kante, Ben Chilwell - Kai Havertz, Timo Werner (66. Christian Pulisic), Mason Mount (80. Mateo Kovacić).
