Czy Emmę Stone uwielbia każdy kinomaniak? Wystarczy przeczytać kilka internetowych komentarzy na temat laureatki Oscara za "La La Land", aby mieć takie wrażenie. Zdolna, piękna, zabawna, sympatyczna, normalna – fani mogą wychwalać Stone w nieskończoność. I coś w tym jest – gwiazda hipnotyzuje zarówno na ekranie, jak i na czerwonym dywanie, a jednocześnie jest jak na Hollywood... zadziwiająco normalna. Teraz Stone szaleje (dosłownie) w "Cruelli" i robi to mistrzowsko.
Emma Stone gra tytułową rolę w filmie Disneya "Cruella" – wciela się w nim w słynną Cruellę De Mon ze "101 dalmatyńczyków"
32-letnia aktorka ma na koncie Oscara za "La La Land" oraz szereg fantastycznych ról m.in. w filmach "Służące", "Birdman" i "Faworyta" czy serialu Netflixa "Maniac"
Emma Stone jest nie tylko jedną z największych gwiazd Hollywood, ale również najbardziej lubianych – strzeże jednak swojej prywatności i próżno szukać jej na Instagramie
Na czym polega fenomen Emmy Stone?
Kiedy w 2017 roku Emma Stone odbierała Oscara za najlepszą pierwszoplanową rolę żeńską w musicalu "La La Land", jej fani skakali z radości i nie mogli uwierzyć, ze tytułowa "Łatwa dziewczyna" zaszła aż tak daleko. I że w końcu się udało! To była już przecież druga oscarowa nominacja 28-letniej wówczas aktorki (a rok później dojdzie trzecia).
Rzeczywiście, oglądając w 2010 roku przełomowy dla Stone film – wspomnianą komedię "Łatwa dziewczyna" ("Easy A") – trudno było przewidzieć, że ta zabawna i charyzmatyczna aktorka w ciągu kilku lat stanie się jedną z największych gwiazd Hollywood. Ale Stone nie chciała być tylko tym "zabawnym rudzielcem", chciała pokazać co potrafi. I udało jej się to z nawiązką.
Wielkie marzenia
Emily Jean Stone urodziła się 6 listopada 1988 roku w Scottsdale w stanie Arizona. Jej dziadek ze strony ojca, Conrad Ostberg Sten, był Szwedem. Gdy wyemigrował do USA, zmienił nazwisko na Stone (aktorka oprócz szwedzkich ma też niemieckie, angielskie, szkockie i irlandzkie korzenie). Jego syn, a ojciec Emmy, Jeffrey Charles Stone, prowadził własną firmę, matka Krista Jean Stone była gospodynią domową i wychowywała przyszłą aktorkę oraz jej młodszego brata Spencera.
Mimo ze rodzina Emmy Stone nie była związana ze sztuką, mała Emily (tak brzmi jej prawdziwe imię) ujawniła swoje aktorskie zdolności już w wieku czterech lat. Energiczna, głośna i rządząca się na podwórku dziewczynka, która w szkole byłą prymuską i zbierała same piątki, najpierw marzyła o komediach, potem o musicalach. Przez kilka lat uczyła się śpiewu, a na scenie zadebiutowała w wieku 11 lat w sztuce "O czym szumią wierzby".
Mimo młodego wieku Emma Stone traktowała aktorstwo wyjątkowo poważnie. Podobnie zresztą jak jej rodzice. Przez dwa lata uczyła się w domu, aby skupić się na teatrze – zagrała wtedy w aż kilku produkcjach teatru dla dzieci i młodzieży Valley Youth Theatre w Phoenix, dołączyła również do komediowego teatru improwizowanego. Gdy poszła do katolickiego liceum, spędziła tam... miesiąc. Nie chciała tracić czasu – chciała być aktorką.
Od rodziców znowu otrzymała wsparcie, chociaż musiała je wywalczyć. Przygotowała więc prezentację w PowerPoincie pod tytułem "Projekt Hollywood", w której – z piosenką Madonny "Hollywood" w tle – przekonywała matkę i ojca, dlaczego musi przeprowadzić się do Los Angeles. Udało się. W wieku 15 lat przeniosła się z mamą do Miasta Aniołów.
Projekt Hollywood
Początki były trudne. Nastolatka obdarzona charakterystycznym ochrypłym głosem pracowała w sklepie z przysmakami dla psów i regularnie chodziła na castingi (podobnie zresztą jak Mia w "La La Land"). – Chodziłam na casting do każdego serialu Disney Channel i każdego sitcomu, gdzie ubiegłam się o role córki. Żadnego nie wygrywałam – wspominała w wywiadzie w magazynie "People".
Jej telewizyjnym debiutem był talent show "In Search of the New Partridge Family" w 2004 roku. Aktorka go wygrała i wcieliła się w Laurie Partridge w serialu "The New Partridge Family", nowej wersji muzycznego show z 1970 roku, do którego powstał w rezultacie jedynie pilot. Stone pojawiła się też gościnnie w jednym odcinku serialu HBO "Lucky Louie" oraz poszła na casting do popularnego serialu "Herosi", w którym ubiegała się o rolę Claire Bennett. Wygrała jednak Hayden Panettiere.
Przełom nastąpił w 2007 roku, gdy Stone dostała rolę w komedii "Supersamiec" z Jonah Hillem i Michaelem Cerą. To wtedy Emma, naturalna blondynka, po raz pierwszy zmieniła kolor włosów na swój charakterystyczny rudy. Film okazał się hitem, a Stone została zauważona przez widzów i krytyków, czego rezultatem była nagroda Young Hollywood Award dla "ekscytującej nowej twarzy".
– To było wspaniałe, ale zupełnie inne od wszystkiego, co robiłam wcześniej – mówiła potem o swojej debiutanckiej roli kinowej. Jej kolejne filmy "Króliczek" i "Rocker" (do którego Stone nauczyła się grać na gitarze basowej) były niewypałami, ale Emma lśniła. Jeden z dziennikarzy, Ken Fox z "TV Guide", stwierdził wręcz, że jest "na dobrej drodze do zostania gwiazdą". I była.
Przełom Emmy Stone
Przełomowe były lata 2009-2010. To wtedy aktorka zagrała w trzech głośnych i dobrze przyjętych produkcjach: "Duchach moich byłych" z Matthew McConaugheyem, Jennifer Garner i Michaelem Douglasem, kultowym już dla niektórych "Zombielandzie" z Jessem Eisebergiem i Woodym Harrelsonem oraz wspomnianej "Łatwej dziewczynie", w której zdobyła główną rolę.
"Easy A" było strzałem w dziesiątkę. Kariera 21-letniej wówczas aktorki ruszyła z kopyta. Stone była nominowana do nagród BAFTA i Zloty Glob, dostała statuetkę MTV Award i została gospodynią jednego z odcinków programu "Saturday Night Live" (w ciągu następnym lat pojawi się w "SNL" jeszcze trzy razy). Jej hollywoodzki sen w końcu się spełniał.
Dalej było coraz lepiej. Komedia "Kocha, lubi, szanuje" u boku Ryana Goslinga (to będzie ich pierwsze z trzech kinowych spotkań), nominowany do Oscara komediodramat "Służące" z Violą Davis, aż w końcu "Niesamowity Spider-Man", w którym zagrała ukochaną Petera Parkera Gwen Stacy. Emma Stone była już pełnoprawną gwiazdą.
Co było dalej? Główne role, ciężka praca i blask Hollywood. "Gangster Squad. Pogromcy mafii" z Goslingiem, "Magia w blasku księżyca" Woody'ego Allena z Colinem Firthem, oscarowy "Birdman" i pierwsza nominacja do Oscara w 2015 roku, sequel "Niesamowitego Spider-Mana"... Nie obyło się bez wtop, jak "Witamy na Hawajach" (gdzie jasnolica Stone zagrała... rodzimą mieszkankę Hawajów), ale wcale to Emmie nie zaszkodziło. Miała już cala armię fanów, a krytycy jedli jej z ręki.
Swój status gwiazdy Hollywood jedynie potwierdziła Oscarem za "La La Land", genialnymi rolami w "Faworycie" (nominacja do Oscara) i serialu "Maniac", występem na Broadwayu w "Kabarecie" oraz... kreacjami na czerwonym dywanie. Na każdym była jedną z najlepiej ubranych gwiazd.
Normalna gwiazda Hollywood
Czym Stone zyskała sobie miłość kinomaniakow? Nie tylko niezaprzeczalnym talentem komediowym, dramatycznym i muzycznym, ale również pogodnym usposobieniem i naturalnością. Jest... zaskakująco normalna. To aktorka, która chce grać, a nie być celebrytka – to jej nie interesuje.
W świecie sztucznych gwiazdek Emma jest powiewem naturalności. Nie gwiazdorzy, nie wywołuje skandalów, broni swojej prywatności. W mediach społecznościowych jej nie uświadczycie. Ceni sobie życie rodzinne, pomaga charytatywnie, potrafi rzucić dziennikarzowi ciętą ripostę w odpowiedzi na seksistowski komentarz, szczerze mówi o zdrowiu psychicznym i atakach paniki. Po prostu trudno jej nie lubić.
Teraz Stone spełnia się jako matka. Aktorka, która przez pięć lat spotykała się z Andrew Garfieldem – poznała go na planie "Niesamowitego Spider-Mana" – w marcu 2021 urodziła córkę Louise Jean McCary. To owoc jej związku z reżyserem "Saturday Night Life" Dave’em McCarym, którego poznała w 2017 roku i poślubiła w 2020. O żadnym z tych zdarzeń nie mówiła publicznie – wszystko wyniuchali paparazzi.
Teraz Stone lśni jako Cruella De Mon w hicie Disneya "Cruella". Aktorce udało się uczłowieczyć czarny charakter, a przy okazji potwierdzić swój status ikony stylu. I jak tu jej nie kochać?