Sciapan Łatypau, uznany przez białoruskich obrońców praw człowieka za więźnia politycznego, próbował przebić sobie gardło długopisem na sali sądowej. Władze zarzucają mu min. organizację działań poważnie naruszających porządek publiczny. "To wynik terroru państwowego. Musimy to natychmiast zatrzymać!" – zaapelowała na Twitterze liderka białoruskiej opozycji, Swiatłana Cichanouska.
"Więzień polityczny Sciapan Łatypau próbował podciąć sobie gardło podczas procesu. Najpierw stanął na ławce, by nie mogli dosięgnąć go strażnicy, a później wbił długopis w swoje gardło" – poinformowało we wtorek na Facebooku Centrum Praw Człowieka "Wiasna". Był to pierwszy dzień procesu Łatypau przed mińskim sądem.
41-letni opozycjonista tuż przed targnięciem się na swoje życie miał wyznać obecnym na sali sądowej, że funkcjonariusze z wydziału ds. walki z przestępczością grozili jego bliskim.
Według świadków Sciapan Łatypau powiedział: "GUBOP [Główny Wydział do Walki z Przestępczością Zorganizowaną i Korupcją MSW – red.] obiecał, że jeśli nie przyznam się do winy, sprawy karne zostaną wytoczone przeciwko mojej rodzinie i sąsiadom".
Opozycjonista wskazywał też, że przez 51 dni przebywał w celi z więźniami, którzy wykonywali polecenia funkcjonariuszy i próbowali przemocą zmusić go, aby przyznał się do winy.
Tuż po zdarzeniu na miejsce przyjechali medycy, którzy wynieśli białoruskiego opozycjonistę z sali sądowej. Centrum "Wiasna" przekazało, że został on przetransportowany do szpitala, gdzie miał być wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Moment wynoszenia zakrwawionego Łatypau z sądu został nagrany przez świadków i udostępniony w mediach społecznościowych.
"Białoruski działacz, więzień polityczny Sciapan Łatypau poderżnął sobie dziś gardło na sali sądowej. Grożono mu, że jego rodzina będzie prześladowana, jeśli nie przyzna się do winy. To wynik terroru państwowego, represji, tortur na Białorusi. Musimy to natychmiast zatrzymać!" – zaapelowała na Twitterze liderka białoruskiej opozycji, Swiatłana Cichanouska.
Proces Sciepana Łatypau
Białoruski reżim oskarżył Sciepana Łatypau m.in. o stawianie oporu podczas zatrzymania, organizację działań "poważnie naruszających porządek" i oszustwa finansowe. Opozycjonista został zatrzymany jeszcze we wrześniu ubiegłego roku na Placu Przemian w Mińsku tuż przed swoim blokiem, gdzie usiłował ochraniać namalowany opozycyjny mural.
W państwowych mediach informowano, że Łatypau został zatrzymany, ponieważ chciał "otruć funkcjonariuszy". Ostatecznie zarzuty te nie pojawiły się w akcie oskarżenia.
Przypomnijmy, że w ostatnim czasie na całym świecie zrobiło się głośno o reżimie Aleksandra Łukaszenki przede wszystkim za sprawą zatrzymania niezależnego dziennikarza Ramana Pratasiewicza. Nie tak dawno informowaliśmy w naTemat.pl także o tragicznej śmierci 17-letniego Dimy.
Nastolatek popełnił samobójstwo skacząc z 16. piętra budynku w Mińsku, a w liście pożegnalnym przyznał, że podjął taką decyzję przez białoruski Komitet Śledczy, który postawił mu zarzuty udziału w masowych zamieszkach.