
Kościół miał rzekomo ogłosić aktualizację listy grzechów, z których należy się spowiadać. Wśród nich miały być hejt i oszustwa w internecie, przesadne bogacenie się, prostytucja czy używanie zabawek erotycznych.
Jakie grzechy znalazły się na “zaktualizowanej” liście?
Media wymieniały szereg grzechów, które katolik miał wyznać księdzu przy konfesjonale. Wśród nich były:
Nowa lista grzechów – skąd się wzięła?
Pod koniec maja serwisy informacyjnie, głównie lokalne, donosiły o nowej liście grzechów, którą miała opublikować Penitencjaria Apostolska, czyli rzymskokatolicki sąd kościelny rozpatrujący sprawy sumienia. Znalazły się na niej grzechy, które miały być dostosowane do zmieniającego się się świata np. hejt w internecie.Co jest grzechem?
Franciszkanin Jan Maria Szewek w rozmowie z portalem fack-checingowym Konkret24.pl w odniesieniu do sprawy powiedział:Nie ma żadnego katalogu nowych grzechów. Każdy katolik powinien przed spowiedzią przejrzeć się w świetle 10 przykazań Bożych i pięciu przykazań kościelnych.
Sytuację doprecyzowuje teolog ks. Alfred Marek Wierzbicki, który zaznacza, że kategoria grzechu w Kościele jest złamanie zasad obowiązujących w dekalogu, przykazaniach kościelnych oraz nauczaniu Jezusa.
Fake news z 2008 roku
Początków tej nieprawdziwej informacji należy szukać w 2008 roku. Wówczas został opublikowany wywiad w "L’Osservatore Romano” z bp Gianfranco Girotti, który był wtedy regentem Penitencjarii Apostolskiej. Rozmowa dotyczyła kursu dla spowiedników, który co roku w Wielkim Poście odbywa się w Watykanie. Biskup stwierdził, że w dobie globalizacji, grzechy nabierają często wymiaru społecznego. Wśród nich wymienił: eksperymenty i manipulacje genetyczne, narkotyki, przesadne bogacenie się, aborcję i pedofilię. Światowe media zaczęły w nawiązaniu do tego donosić o aktualizacji listy siedmiu grzechów głównych. Temat ten wraca przez lata, głównie przed Wielkanocą.Archidiecezja Warszawska dementuje
Do sprawy rzekomych zmian w katalogu grzechów odniosła się Diecezja Warszawska. W odpowiedzi na pytanie dziennikarza “Faktu”, rzecznik prasowy archidiecezji warszawskiej ks. Przemysław Śliwiński odpowiedział:To jest fejk, który co kilka lat wraca na łamy nierzetelnej prasy. Penitencjaria nie wydaje takich dokumentów.
