
Charles Leclerc z Ferrari drugi raz z rzędu wywalczył pole position, w sobotę był najszybszy w kwalifikacjach do Grand Prix Azerbejdżanu. Tuż za nim znaleźli się wielcy faworyci: Lewis Hamilton oraz Max Verstappen, a podczas rywalizacji aż pięciu kierowców rozbiło swoje bolidy. W niedzielę na torze Baki Seher Halqasi wyścig, początek o godzinie 14:00.
REKLAMA
Po znakomitym piątku w wykonaniu Red Bull Racing w sobotę trzecią sesję treningową niespodziewanie wygrał Pierre Gasly z AlphaTauri, siostrzanej stajni Byków, który wyprzedził Maksa Verstappena oraz wracającego do wysokiej formy Lewisa Hamiltona z Mercedesa. Obaj nie wiedzieli, że najgorsze dopiero przed nimi i że naciskać na nich będzie mocno Scuderia Ferrari.
Czytaj także:Kraksa za kraksą w Baku
Dramatyczna walka na torze Baki Seher Halqasi rozpoczęła się już w pierwszej części kwalifikacji, gdy rozbili swoje bolidy Antonio Giovinazzi (Alfa Romeo Racing Orlen) oraz Lance Stroll (Aston Martin Cognizant). W drugiej części kwalifikacji znów widzieliśmy czerwone flagi, tym razem Daniel Ricciardo rozbił swojego McLarena i znów na torze nie było szans na rywalizację o jak najlepsze czasy.I wreszcie trzecia część zmagań, decydująca, którą wygrał sensacyjnie Charles Leclerc z Ferrari. A stało się tak dlatego, że Japończyk Yuki Tsunoda (AlphaTauri) rozbił swój bolid, paraliżując rywalizację na torze i eliminując drugiego z kierowców Ferrari. Carlos Sainz, by uniknąć kraksy z rywalem, rozbił Czerwoną Strzałę i dołączył do kierowców, którzy w niedzielę będą startować naprawianymi w pocie czoła samochodami.
[embed][
https://twitter.com/F1/status/1401170550186254337/embed]
