W środę Michał Dworczyk zamieścił na Twitterze oświadczenie, w którym oznajmił, że doszło do ataku na jego skrzynkę mailową. Z jego konta wyciekły poufne wiadomości. Białoruski portal Nexta ustalił, że opublikowane pliki mają w sobie symbole rosyjskie.
"W związku z doniesieniami dotyczącymi włamania na moją skrzynkę email i skrzynkę mojej żony, a także na nasze konta w mediach społecznościowych, poinformowane zostały stosowne służby państwowe" – napisał w środowym oświadczeniu Michał Dworczyk.
Szef KPRM w swoim wpisie na Twitterze zwrócił uwagę na to, że informacje z jego skrzynki mailowej udostępniono na rosyjskim Telegramie.
"Fakt, że przez 11 lat miałem zakaz wjazdu na teren Białorusi i Rosji jako osoba aktywnie wspierająca przemiany demokratyczne na terenie byłego ZSRR, traktuję ten atak jako jeden z elementów (…) działań dezinformacyjnych zawierających sfałszowana i zmanipulowane informacje" – czytamy w jego poście.
Ze skrzynki mailowej polityka PiS wyciekły poufne dokumenty, w tym CV pułkownika Konrada Korpowskiego, dyrektora Rządowego Centrum Bezpieczeństwa Znajdują się tam m.in. informacje o znajomości języków, przebytych kursach czy dodatkowych umiejętnościach. Korpowski jest doświadczonym żołnierzem. Brał udział w misjach zagranicznych w Iraku i Afganistanie.
Zgodnie z ustaleniami portalu Nexta w plikach wykradzionych ze skrzynki mailowej Dworczyka znaleziono rosyjskie ślady. Dokumenty były również poddawane edycji. "Hakerzy opublikowali pobrane poufne informacje w jednym ze swoich kanałów Telegram. W metadanych opublikowanych plików znaleziono rosyjskie znaki" – napisali blogerzy kanału Nexty na Telegramie.
"Biorąc pod uwagę kampanię dezinformacyjną zorganizowaną przez białoruską propagandę, porwanie samolotu z Romanem Pratasiewiczem i nieudane próby handlu więźniami politycznymi z Zachodem, nie ma wątpliwości, że te operacje są również przygotowanym atakiem ze strony Państwa Związkowego' – oznajmiła Nexta.