Jak narodziły się mistrzostwa Europy? To Związek Radziecki uratował marzenie o turnieju
Krzysztof Gaweł
10 czerwca 2021, 05:48·5 minut czytania
Publikacja artykułu: 10 czerwca 2021, 05:48
Piłkarskie mistrzostwa Europy to dziś trzecia największa impreza sportowa świata i turniej, który gromadzi przed telewizorami miliardy widzów na całym świecie. Pierwsza odsłona rywalizacji o tytuł najlepszej reprezentacji Starego Kontynentu odbyła się w 1960 roku, po ponad 30 latach starań i dzięki pokaźnemu wsparciu Związku Radzieckiego. Człowiekiem, który wymyślił turniej i doprowadził do jego powstania był Henri Delaunay.
Reklama.
W pierwszych finałach mistrzostw Europy w 1960 roku zagrały tylko cztery drużyny, aż trzy zza żelaznej kurtyny. Związek Radziecki, Francja, Jugosławia i Czechosłowacja. Po tytuł sięgnęła znakomita jedenastka z ZSRR, która osiągnęła cel założony kilka lat wcześniej w Moskwie na najwyższych szczeblach partii komunistycznej. Ten cel był jasny - wygrać turniej i potwierdzić raz jeszcze wyższość modelu komunistycznego nad kapitalistycznym.
Rozkwit futbolu, nowe imprezy i narodziny mundialu
Nim doszło do rywalizacji, która miała miejsce w Paryżu i trwała raptem pięć dni, walka o organizację turnieju toczyła się przez ponad trzy dekady. Mistrzostwa rodziły się w klimacie niechęci ze strony FIFA oraz lig krajowych, które nie chciały konkurencji. Futbol w okresie międzywojennym, a później po II wojnie światowej przeżywał rozkwit, kolejne rozgrywki dynamicznie się rozwijały, a do świata piłki zaczęły zaglądać pieniądze.
Mistrzostwa Europy wymyślił jeszcze w latach 20. Henri Delaunay, szef francuskiej federacji piłkarskiej (FFF) oraz działacz Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej (FIFA), który był bliskim współpracownikiem legendarnego szefa tej organizacji, Julesa Rimeta. Obaj wymyślili piłkarski mundial, obaj doprowadzili do rozegrania pierwszej jego odsłony w 1930 roku, a później kolejnych dwóch jeszcze przed wojną. Lata zawieruchy na całym świecie nie zabiły idei walko o mistrzostwo świata, kolejny mundial miał miejsce już w 1950 roku.
Delaunay miał pomysł rozgrywania mistrzostw Europy już w 1927 roku, ale Jules Rimet nie chciał konkurencji dla mundialu, który rósł i stawał się w świecie piłki imprezą ważniejszą nawet niż igrzyska olimpijskie, na których MŚ się początkowo wzorowały. Musiał czekać, także na swobodę działania, której nie dawał mu Rimet. Potrzebował wsparcia, potrzebował nowej organizacji oraz ludzi, którzy podzielą jego wizję.
Powstanie UEFA i idea pana Delaunaya
I tak powstała 15 czerwca 1954 w Bazylei Unia Europejskich Związków Piłkarskich, którą początkowo tworzyły federacje Francji, Belgii oraz Włoch. UEFA miała zorganizować mistrzostwa Europy, Jules Rimet właśnie przestał pełnić funkcję szefa FIFA i Henri Delaunay miał wreszcie wolną rękę. Okazało się jednak, że jego pomysł spotkał się z niechęcią uczestników Pucharu Europy, czyli nowych klubowych rozgrywek, które zaczęła organizować UEFA w 1955 roku, a które wymyślił trzydzieści lat wcześniej... Henri Delaunay.
Francuz trwał uparcie przy swoim, a pomysłu organizacji ME nie przerwała nawet jego śmierć 9 listopada 1955 roku. Stanowisko sekretarza generalnego UEFA przejął po nim syn Pierre Delaunay i to on doprowadził do rozegrania pierwszego piłkarskiego Euro. Ponieważ z udziału w turnieju - nie widząc głębszego sensu udziału w kolejnych rozgrywkach - wycofały się reprezentacje Włoch, Niemiec (mistrz świata) oraz Anglii, wśród pierwszych 17 uczestników ponad połowa pochodziła zza żelaznej kurtyny. Wpisowe było niezwykle niskie, wyniosło 25 funtów, a pierwszy nabór uczestników zakończył się klapą, bo chętnych było zbyt malo.
Związek Radziecki ogrywa zachód na murawie
I tak wracamy do gabinetów członków partii komunistycznej ZSRR, gdzie po śmierci Józefa Stalina i czystkach w partii postanowiono wykorzystać futbol jako znakomite narzędzie propagandy. Reprezentacja Związku Radzieckiego już w 1952 roku zadebiutowała na igrzyskach olimpijskich w Helsinkach, a cztery lata później wywalczyła złoty medal. W 1958 roku Sborna pojechała na swój pierwszy mundial, a dynamicznie rozwijający się futbol miał swój główny ośrodek w Moskwie, gdzie wielkie Dynamo rywalizowało ostro o prymat ze Spartakiem.
Mundial w Szwecji Rosjanie zakończyli już na ćwierćfinale, więc gdy Pierre Delaunay złożył im ofertę rywalizacji w mistrzostwach Europy, nie tylko się ucieszyli ale od razu "namówili" federacje krajów zależnych, by zgłosiły akces do turnieju. W ten sposób zebrano 17 drużyn, zaplanowano eliminacje i rozpoczęła się walka o triumf w ME. Pierwszy w historii mecz eliminacji mistrzostw Europy odbył się oczywiście w Moskwie, gdzie 100 572 widzów obejrzało triumf Sbornej nad Węgrami 3:1 (3:0). W rewanżu było 1:0 dla Rosjan.
Znakomicie rywalizację rozpoczęła Francja, bijąc 7:1 Greków (w rewanżu padł remis 1:1), a Czechosłowacja po remisie 2:2 w Kopenhadze ograła rywali 5:1 w Brnie. Jugosławia z kolei ograła Bułgarów 2:0, by zremisować rewanż 1:1 i wziąć awans. To była dopiero 1/8 finału, licząc według dzisiejszych standardów. W ćwierćfinale, albo decydującej rundzie kwalifikacji, miało dojść do starcia ZSRR z Hiszpanią. Czyli drużyną naszpikowaną gwiazdami Realu Madryt, który rok w rok wygrywał Puchar Europy (1956, 1957, 1958, 1959, 1960).
Franco zablokował swój zespół, Polacy zostali rozbici
Do dwumeczu jednak nie doszło, dyktator Franciso Franco nie wpuścił reprezentacji ZSRR do swojego kraju na pierwszy mecz, zakazał również wyjazdu drużynie narodowej na rewanż do Moskwy. Związek Radziecki znalazł się więc w finałach ME, a najbardziej - poza Hiszpanami rzecz jasna - stracili na tym Polacy, bo rundę wcześniej przegrali dwa razy z Hiszpanami (2:4 i 0:3) i stracili szansę rywalizacji z "Ruskimi" o mistrzostwa Europy.
W finałach znaleźli się również Jugosłowianie, Czechosłowacy i Francuzi, wyraźnie lepsi od swoich rywali w dwumeczach. I tak w Paryżu oraz Marsylii rozegrano w dniach 6-10 lipca 1960 roku pierwsze finały mistrzostw Europy. Półfinał pierwszy przyniósł rywalizację Francuzów z Jugosłowianami. Gospodarze prowadzili pewnie 3:1, koniec gry był blisko. I wówczas stało się coś niezwykłego. Między 75. a 79. minutą goście strzelili trzy gole i wygrali pojedynek 5:4. W drugim półfinale Sborna ograła bez trudu Czechosłowację 3:0.
Nasi południowi sąsiedzi ograli potem Les Bleus w meczu o brąz 2:0, a w finale ZSRR walczyło twardo o tytuł z Jugosławią. Po 90 minutach był remis 1:1, 18 tysięcy fanów obejrzało więc dogrywkę. Wygrali ją piłkarze wspaniałego trenera Gawriiła Dmitrijewicza Kaczalina, bo w 113. minucie bramkę zdobył głową Wiktor Poniedielnik. I tak poznaliśmy pierwszego mistrza Europy, a finał na Parc des Princes śledziło niemal 18 tysięcy fanów. Co ciekawe, półfinałowe spotkanie Francuzów na tym samym obiekcie obejrzało cztery dni wcześniej ponad 26 tysięcy ludzi.
ZSRR zagrał wreszcie z Hiszpanią, tłumy na trybunach
Co jeszcze zapamiętamy z tamtego turnieju? Zwycięzcy otrzymali okazały puchar, który został nazwany imieniem Henriego Delaunaya i do 2006 roku był przekazywany kolejnej drużynie sięgającej po triumf w ME. Obecnie jest prezentowany w Nyonie w muzeum UEFA. Ograni w finale Jugosłowianie powetowali sobie porażkę dokładnie dwa miesiące później, kiedy grając prawie w takim samym składzie jak w finale ME, zdobyli w Rzymie olimpijskie złoto. A Związek Radziecki w końcu zmierzył się z Hiszpanią, cztery lata później podczas drugiej odsłony Pucharu Narodów Europy, jak wówczas nazywano turniej.
Francisco Franco tak spodobała się nowa impreza, że przyjął jej organizację cztery lata później. Finał mistrzostw w 1964 roku wygrali Hiszpanie, którzy w końcówce ograli ZSRR 2:1, a fatalny błąd popełnił legendarny Lew Jaszyn, bohater drużyny sprzed czterech lat i ikona sowieckiej piłki. Spotkanie na Santiago Bernabeu obejrzało wówczas 79 115 fanów (niektóre źródła podają ponad 100 tysięcy). Maszyna ruszyła.
Tegoroczne Euro 2020 to szesnasta odsłona rywalizacji o puchar Henriego Delaunaya. Człowieka z wielką ideą, który wymyślił i przygotował piłkarskie mistrzostwa Europy. Pandemia COVID-19 pokrzyżowała plany, by rozegrać turniej dokładnie 60 lat po jego pierwszej edycji. Nie ma już na mapach Związku Radzieckiego, nie ma Jugosławii, a w Hiszpanii dawno zakończyły się okrutne rządy Franco. Ale futbol niezmiennie łączy ludzi, nawet - a może przede wszystkim - w ciężkich czasach pandemii.