Wielka sensacja w cieniu tragedii Christiana Eriksena. Euro 2020 toczy się dalej
Krzysztof Gaweł
12 czerwca 2021, 21:38·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 12 czerwca 2021, 21:38
Pierwszy mecz, pierwsze zwycięstwo i pierwszy gol. Finlandia ograła w Kopenhadze Danię w swoim debiucie w piłkarskich mistrzostwach Europy 1:0 (0:0), ale cieniem na meczu położyła się tragedia Christiana Eriksena. Duńczyk walczył o życie, był na murawie reanimowany i defibrylowany, ale jest w szpitalu i czuje się dobrze. Jego zespół nie udźwignął po wznowieniu gry ciężaru sobotniego wieczoru.
Reklama.
Dania i Finlandia, odwieczni rywale ze Skandynawii, spotkali się w pierwszym dla obu ekip meczu podczas Euro 2020. Duńczycy gościli debiutujących w ME Finów na stadionie Parken w Kopenhadze, gdzie mieli odprawić Suomi zgodnie z długoletnią tradycją. Dość wspomnieć, że ostatni mecz o stawkę Finowie wygrali z Danią w... 1949 roku. Piłkarsko Dania była oczywiście zdecydowanym faworytem.
I potwierdziła to w pierwszych minutach meczu, zamykając Finów na ich połowie i raz po raz atakując ich bramkę. Lukas Hradecky miał sporo pracy, zatrzymał Jonasa Winda, Pierre-Emila Hojbjerga czy Christian Eriksena. Ależ napierali miejscowi, wprost niesamowita była ich przewaga, a bramka wydawała się tylko kwestią czasu.
Finowie poszli z przeciwnikiem na wojnę, grali ostro, bronili się ofiarnie i nawet próbowali kontrować. Dwa razy Teemu Pukki starał się urwać defensywie duńskiej kadry, powstrzymał go jednak Simon Kjaer w 27. minucie spotkania. A rywale wciąż budowali kolejne ataki, okazję miał Martin Braithwaite, ale i tym razem piłka nie znalazła się w siatce.
Imponujący był opór Finów, godny wielkiego szacunku i słów uznania. Harowali jak woły, żeby zatrzymać gospodarzy i walczyli z całych sił. Duńczycy atakowali, ale nagle wszystko co działo się na murawie przestało być ważne. W 43. minucie upadł na murawę Christian Eriksen. Wszystko wyglądało dramatycznie, piłkarzem zajęli się medycy, był reanimowany i defibrylowany, po kilkunastu minutach trafił do kartki pogotowia i do szpitala.
UEFA poinformowała, że zawody są przerwane, futbol zszedł na drugi plan. Po niemal dwóch godzinach zamieszania pojawił się komunikat federacji, zaskakujący po wszystkim, co się wydarzyło. Piłkarze Danii oraz Finlandii poprosili oficjeli UEFA, by dokończyć spotkanie. Duńska federacja przekazała, że jej zespół rozmawiał telefonicznie z Christianem Eriksenem, który zachęcał kolegów do walki na murawie.
I w ten sposób o godzinie 20:30 wznowiono zawody. Za Christiana Eriksena wszedł na murawę Mathias Jensen, dograno cztery minuty pierwszej połowy, a po kolejnych pięciu obie jedenastki rozpoczęły drugą połowę. Futbol zwyciężył, a mimo tragicznej sytuacji znów okazał się czynnikiem, który jednoczy ludzi. Dla jednych to była zła decyzja, inni nie spodziewali się lepszej.
Duńczycy atakowali i szukali gola, byłby to piękny prezent dla znajdującego się w szpitalu kolegi. Okazje mieli Yussuf Poulsen i Joakim Maehle, próbował z dystansu Thomas Delaney, ale brakowało wykończenia i oczywiście gola dla gospodarzy. Tego strzelili za to Finowie, uciszając Parken i zaskakując oszołomionych rywali.
W 60. minucie Jere Uronen wrzucił piłkę w pole karne Duńczyków, Teemu Pukki jej nie dopadł, ale zza jego pleców wyskoczył Joel Pohjanpalo i głową pokonał Kaspera Schmeichela, który jeszcze popełnił fatalny błąd. Goście zachowali się wspaniale, nie fetowali gola przez szacunek dla rywali. Sensacja wisiała w powietrzu, "duński dynamit" musiał szybko odpalić i wrócić do gry, by uniknąć potężnej wpadki na początek Euro.
Atakowali miejscowi, szukali gola, aż w 73. minucie Paulus Arajuuri starł się przed własną bramką z Yussufem Poulsenem. Duńczyk padł jak rażony piorunem, sędzia wskazał na "wapno", choć Fin zarzekał się, że nie faulował rywala. Do piłki ruszył więc Pierre-Emile Hojbjerg, uderzył płasko i wprost w ręce Lukasa Hradecky'ego. Finowie znów zadziwili, Duńczykom brakowało czasu i byli pod kreską.
Ostatnie dziesięć minut to był napór gospodarzy i walka chociaż o remis na początek Euro 2020. W 82. minucie "setkę" przed bramką rywali miał Andreas Skov Olsen, ale dramatycznym wślizgiem zatrzymał go Paulus Arajuuri. Rozpaczliwie, zażarcie i niezwykle skutecznie bronili się Finowie. Mimo tragedii Christiana Eriksena walczyli jak równy z równym z rozbitymi Duńczykami i napisali swoją historię podczas Euro 2020. Zapewne chcieliby inaczej tego dokonać, ale los nie zostawił im wyjścia.
W drugiej kolejce grupy B finałów Euro 2020 Duńczyków czeka pojedynek z Belgią w środę 17 czerwca (godz. 18:00). Dzień wcześniej Finowie zagrają z Rosją w Sankt Petersburgu (godz. 15:00), jeśli wygrają, znajdą się w fazie pucharowej ME. Dania po porażce jest w trudnej sytuacji, utrata punktów z Belgią może oznaczać koniec marzeń o zawojowaniu turnieju.
Dania - Finlandia 0:1 (0:0)
Bramka: Joel Pohjanpalo (60)
Żółte kartki: Robin Lod, Tim Sparv
Sędziował: Anthony Taylor (Anglia)
Widzów: 13 790
Bohater meczu: Christian Eriksen (Dania) Dania: Kasper Schmeichel - Joakim Maehle, Andreas Christensen, Simon Kjaer (63. Jannik Vestergaard) Daniel Wass (76. Jens Stryger Larsen) - Yussuf Poulsen, Pierre-Emile Hojbjerg, Christian Eriksen (43. Mathias Jensen), Thomas Delaney (76. Andreas Cornelius), Martin Braithwaite - Jonas Wind (63. Andreas Skov Olsen) Finlandia: Lukas Hradecky - Jere Uronen, Daniel O'Shaughnessy, Paulus Arajuuri, Joona Toivio, Jukka Raitala (90. Leo Vaisanen) - Glen Kamara, Robin Lod, Tim Sparv (77. Rasmus Schuller) - Joel Pohjanpalo (84. Marcus Forss), Teemu Pukki (77. Joni Kauko).