Robert Lewandowski i jego koledzy liczą na zwycięstwo ze Słowakami i dobry początek Euro 2020
Robert Lewandowski i jego koledzy liczą na zwycięstwo ze Słowakami i dobry początek Euro 2020 Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Gazeta

W poniedziałek w Sankt Petersburgu polscy piłkarze rozegrają pierwsze spotkanie finałów Euro 2020. Po niezbyt udanych marcowych eliminacjach MŚ oraz dwóch słabych sparingach tuż przed finałami ME nie wiemy, na co stać nasz zespół. Czy najlepszy piłkarz świata Robert Lewandowski dostanie wsparcie, którego potrzebuje, by błyszczeć i prowadzić nas do zwycięstw?

REKLAMA
Zgrupowanie polskiej kadry przed Euro 2020 ruszyło 24 maja w Opalenicy koło Poznania. Piłkarze harowali jak nigdy, uczyli się systemu gry, który zaproponował Paulo Sousa i nowych ról w drużynie. Rozegrali też dwa towarzyskie spotkania- we Wrocławiu zremisowali z Rosją 1:1, a w Poznaniu z Islandią 2:2. Okres przygotowań i testów już się zakończył, pora na pierwszy mecz finałów ME. Starcie ze Słowacją w Sankt Petersburgu.
Czytaj także:

Wielka niewiadoma pod wodzą Paulo Sousy
Po tych trzech tygodniach przygotowań do Euro 2020 nadal nie wiemy, jak zagra nasz zespół i czy piłkarze staną na wysokości zadania. Selekcjoner krok po kroku uczy zespół swojego pomysłu na grę: ofensywnego, zdecydowanego i zakładającego rozgrywanie akcji oraz kontrolę wydarzeń na murawie. Mamy przecież w składzie znakomitych wykonawców, nie tylko Roberta Lewandowskiego.

Pokazał to mecz z Anglią na Wembley (1:2), gdy bez gwiazdora udało się nam podjąć walkę z Trzema Lwami i niemal wywieźć remis z Wysp. Niestety, kolejne kontuzje paraliżowały pracę drużyny, a Portugalczyk musiał wdrażać nowe rozwiązanie i szukać zastępców. Idea pozostała jednak niezmienna - Paulo Sousa chce wykorzystać ogromne możliwości "Lewego" i zbudować wokół niego ofensywną maszynę.
Kontuzje, urazy i inne problemy
Naszą siłę ognia z pewnością ograniczyły kontuzje - najpierw Krzysztofa Piątka, jeszcze przed zgrupowaniem, a na jego początku także Arkadiusza Milika. Portugalczyk musiał zrezygnować z gry trzema napastnikami (co nie tak dawno w kadrze było nie do pomyślenia) i szukać nowych pomysłów. Wydaje się, że je znalazł, a pech jednych będzie szansą innych.
Znakomitych piłkarzy w naszym składzie nie brakuje, choć z treningów długo wyłączeni byli Maciej Rybus, Bartosz Bereszyński i Jan Bednarek, a ich zmiennicy spisywali się w sparingach niezbyt imponująco. Ale pilnie odrabiali lekcje, które przygotował selekcjoner. Media w Europie i na świecie podkreślają, że to może być turniej Piotra Zielińskiego, a przecież obok niego zagrają znakomici w tym sezonie Grzegorz Krychowiak i Mateusz Klich.
Czytaj także:

Na razie naszym największym zmartwieniem jest defensywa. Paulo Sousa przekonał się do Kamila Glika, ale wciąż nie może dobrać mu odpowiednich partnerów. Michał Helik popełnia błędy, Paweł Dawidowicz wciąż nie gra na poziomie kadry, a Tomasz Kędziora nie cieszy się zaufaniem trenera. Wydaje się, że Berezyński i Bednarek to najlepsze rozwiązanie na dziś, które wreszcie pozwoli nam spać spokojnie.
Powtórzyć Euro 2016, czyli marzenia o awansie
Jaki wynik nas usatysfakcjonuje podczas Euro 2020? Kolejne zwycięstwa, bo tych jesteśmy złaknieni po fatalnym mundialu w Rosji i kiepskiej grze drużyny pod wodzą Jerzego Brzęczka. Marzy się nam kolejne Euro 2016, czyli wygrane i awans do fazy pucharowej. W naszej grupie poza zasięgiem Biało-Czerwonych jest tylko Hiszpania. Ze Słowacją i Szwecją możemy i powinniśmy zwyciężać.

Pięć lat temu udało się nam otworzyć turniej skromnym 1:0 z Irlandią Północną, później zatrzymać głównego faworyta, czyli Niemców (0:0), a na koniec ograć Ukrainę (1:0) i pewnie zameldować się w 1/8 finału. Tam były emocje ze Szwajcarią (1:1 i 5:4 w karnych), a potem dramatyczna walka z Portugalią (1:1 i 3:5 w karnych). Czy uda się choćby powtórzyć ten wynik? Czemu nie, ale trzeba najpierw wygrać magiczny pierwszy mecz. Jeśli nie ogramy Słowaków, to w finałach ME w zasadzie nie mamy czego szukać.
Robert Lewandowski czeka na wsparcie
A przecież chcemy wygrywać, a mając najlepszego piłkarza na świecie to powinno być oczywiste. Robert Lewandowski długo czekał na selekcjonera, który pomoże mu w ofensywie i ułatwi zdobywanie bramek hurtem. A to oznacza kolejne triumfy naszej kadry. 32-letni snajper chce wreszcie coś wygrać w piłce reprezentacyjnej, a my jesteśmy jak najbardziej za.
W Sankt Petersburgu, gdzie zagramy pierwszy mecz Euro 2020, ma się zjawić kilka tysięcy polskich fanów. Czekają ich kontrole oraz wszelkie procedury bezpieczeństwa czasów pandemii. A później walka o pierwsze zwycięstwo w finałach mistrzostw Europy. Oby zwycięska. Zawody poprowadzi pan Ovidiu Alin Hategan z Rumunii, pierwszy gwizdek o godzinie 18:00.
Polska - Słowacja | Stadion Kriestowski (Sankt Petersburg), godzina 18:00 | Grupa E
Sędzia: Ovidiu Alin Hategan (Rumunia)
logo