"Ten film potwornie się zestarzał" – usłyszałam kiedyś od znajomego podczas seansu pierwszej części Harry'ego Pottera. Oczywiście chodziło mu o efekty specjalne. Podobne zjawisko "zestarzenia się" dotyczy również gier. Na szczęście w tym roku dostaliśmy remaster "Mass Effecta", a niebawem czeka nas premiera odświeżonej wersji Diablo 2. To jednak niejedyne gry, które nie wytrzymały próby czasu. Oto 5 tytułów, które powinny doczekać się remasterów lub remake'ów, bo granie w nie po latach jest istną katorgą.
Czy różni się remake od remasteru? Ta terminologia nie dotyczy tylko gier, ale również i filmów.
W maju 2021 roku gracze otrzymali remaster "Mass Effecta", a we wrześniu będą mogli zagrać w remaster "Diablo 2".
Przygotowaliśmy listę 5 gier, które zasługują na własny remake bądź remaster. Wśród nich "Wiedźmin".
Remaster a remake – jakie są różnice?
Zacznijmy od tego, że zanim terminy te na dobre zagościły w świecie gier, początkowo miały zastosowanie w filmach. W kinie remaster oznacza film, który został poprawiony jakościowo, czyli – w skrócie – odświeżony. Przykładem tego jest choćby poprawiona wersja "Potop Redivivus" z 2014 roku, gdzie m.in. zdigitalizowano dźwięk i poddano rekonstrukcji cyfrowej oryginał sprzed ponad 40. lat.
Remake w kinematografii oznacza natomiast film, który został nakręcony na nowo, czyli ma inną obsadę, kadrę nagraniową oraz reżysera. W tym kontekście można podać filmowego "King Kong" z 2005 roku, w którym historia nieznacznie się zmieniła i była dość wiernych odwzorowaniem oryginału.
Jeżeli chodzi o gry, terminy te są w sporej mierze podobnie rozumiane. W najprostszym ujęciu remaster oznacza grę, która nie powstała od nowa, a w oryginale poprawiono warstwę dźwiękową oraz graficzną, w tym polepszone tekstury, efekty i cutscenki (np. "Dark Souls")
Remake gry to zrobienie oryginału od początku, czyli zaaplikowanie m.in. nowego silnika, poprawionego interfejsu, podrasowanej grafiki i niekiedy ulepszonej mechaniki. Pierwowzór w mniejszym lub większym stopniu zostaje przełożony na remake (np. "Resident Evil 2" i "Resident Evil 3").
Gry, których remasteru bądź remake'u nie możemy się doczekać
W maju tego roku fani Komandora Sheparda / Komandorki Shepard mogli ponownie zasiąść do ich ulubionych, ale zremasterowanych, gier z serii "Mass Effect", której pierwsza część wyszła w 2007 roku. Niebawem, a konkretnie we wrześniu, do sprzedaży trafi zremasterowane "Diablo 2" z 2000 roku. Wiadomo, gracze zwykle wolą remake od remasterów, ale w tym przypadku większość jest zgodna – coś trzeba zrobić z tymi 5 grami, aby były bardziej grywalne.
1. "Wiedźmin"
"Wiedźmin" to gra, która swego czasu – a tak przynajmniej mówiono – posiadała najbardziej realistyczną grafikę ze wszystkich dzieł sobie podobnych. Trzeba przyznać, że w 2021 roku brzmi to co najmniej abstrakcyjnie.
Fabuła pierwszej części przygód białowłosego zabójcy potworów nie należała do wybitnych, głównie przez swoją powtarzalność względem sagi Andrzeja Sapkowskiego (np. wątek przeklętej księżniczki Addy czy motyw dziecka Starszej Krwi). Dodatkowo twórcy gry poszli na scenariuszową łatwiznę, robiąc z Geralta z Rivii osobę z amnezją.
Mimo licznych niedociągnięć fabularnych czy nawet samego systemu walki, który dzielił się na trzy style, "Wiedźmin" ma w sobie pewną nutkę nostalgii. Do dzisiaj pamiętam, gdy pierwszy raz pojawiłam się Gwynbleiddem w malowniczej wsi Odmęty. Nawet zdobywanie glejtu, aby przejść do Wyzimy Klasztornej, było na swój sposób przyjemne.
Aż chciałoby się zobaczyć remake gry oparty na mechanice i silniku "Dzikiego Gonu". Wówczas historię i erotyczne karty jakoś dałabym radę przeboleć. Tylko niech ta tekturowa twarz wiedźmina ("Vesemir to nie jest Biała Mewa") zniknie.
2. "Dragon Age: Początek"
"Dragon Age: Początek" był pierwszym erpegiem, po którego sięgnęłam, i to on właśnie zrodził we mnie zamiłowanie do tego gatunku. Żadna z kolejnych części serii nie była pod kątem fabuły tak dopracowana jak oryginał. Nasze wybory były nieograniczone - mogliśmy wybrać nasze pochodzenie, rasę i klasę, a także to, czy będziemy grać dobrym gliną czy złym gliną (pardon, Szarym Strażnikiem).
Niestety, gdy niedawno próbowałam jeszcze raz przejść grę, zatrzymałam się na wieży Magów, która, z tego co się orientuję, jest nie tylko gehenną dla mnie, ale i dla pozostałych fanów serii. Kartonowa grafika przy topornym gameplay'u to pestka. Walka z plugawcami, a nawet samo wejście do pustki w prologu maga, poskutkuje u mniej wytrzymałych graczy wyjściem do pulpitu.
Nie byłabym zła, gdyby przywrócili "Dragon Age: Początek" na silniku "Dragon Age: Inkwizycja". Prawdą jest jednak to, że lepiej nieco wstrzymać konie. Przewiduje się, że w przyszłym roku na reszcie dostaniemy od BioWare czwartą część "ery smoków". Być może po premierze kolejnej gry studio pokusi się o zrobienie remake'u "Origins".
3. "Star Wars: Knights of the Old Republic"
Fani "Gwiezdnych Wojen" lubią narzekać, ale gdy przychodzi do KOTORA, wszyscy zdają się być wyjątkowo zgodni. "Star Wars: Knights of the Old Republic" to niesamowity RPG, w którym mamy okazję z klasy żołnierza, zwiadowcy i łajdaka stać się prawowitym rycerzem Zakonu Jedi.
Nietuzinkowe postaci, ponadprzeciętnie zbilansowane klasy i akcja rozgrywająca się kilka tysięcy lat wcześniej, zanim Darth Sidious (aka Imperator Palpatine) dał początek Imperium Galaktycznymu - te wszystkie rzeczy składają się na niezwykłe doznania związane z grą, które nieco nikną przy kanciastych teksturach i przestarzałej mechanice.
Według najbardziej znanego dziennikarza od gier Jasona Schreiera remake "KotOR-a" jest już w drodze. Planowanym odtworzeniem gry ma się zając studio Aspyr Media, które współpracowało wcześniej m.in. z Electronic Arts.
4. "Silent Hill"
Jeden z najstraszniejszych horrorów wciąż straszy, ale nie na takim poziomie jak kiedyś. Gdy byłam jeszcze dzieckiem, słyszałam opowieści o tym, że ludzie podczas grania w "Silent Hill" bali się wyjść na chwilę do ubikacji. Sama przyznam, że gdy słyszę syreny alarmowe, to momentalnie myślę o Piramidogłowym.
Hideo Kojima już wcześniej planował zrobić sequel "cichych wzgórz", jednak ostatecznie zrezygnował z tego pomysłu. Zanim anulował swój projekt, gracze mieli możliwość przetestowania dema stworzonego na potrzeby niedoszłej gry. Przy nowej grafice i sterowaniu bohaterem z pierwszej osoby demo uzyskało oczekiwany efekt "wow".
"Silent Hill" nigdy nie miał problemu z budowaniem napięcia, więc jeśli w przyszłości powstanie remake lub remaster serii, to liczę, że będzie tak samo dobry jak demo.
5. "The Elder Scrolls" ("Morrowind" i "Oblivion"
"Morrowind" i "Oblivion" uchodzą teraz za memiczne gry, w których NPC sami podstawiają się pod nóż bądź na własne życzenie wpadają do lawy.
Przy tylu dodatkach do "The Elder Scrolls Online" i zapowiedzi kolejnej części sagi, możemy na długo zapomnieć o remasterze lub remake'u obu części. W przyszłości, jeżeli Bethesda zdecyduje się odświeżyć "Morrowinda" i "Oblivion", to liczę, że memy zostaną uwzględnione w grze w formie easter eggu, czyli puszczenia oczka w stronę graczy.