Sprawa śmierci Iwony Cygan ciągnie się od lat. Oskarżeni o zabójstwo nastolatki są dwaj mężczyźni, którzy mieli torturować dziewczynę. Przed sądem odpowiadają też m.in. funkcjonariusze policji. To właśnie ich mają dotyczyć niejasności, które właśnie się pojawiły. Według kluczowego świadka jego zeznania zostały przez policjantów zmanipulowane.
Iwona Cygan została brutalnie zamordowana w sierpniu 1998 roku. Miała 17 lat. Tej nocy podróżowała samochodem z koleżanką Renatą G., z Pawłem K. oraz jego ojcem Józefem K. Według prokuratury to oni właśnie są sprawcami zbrodni. Trzeci z podejrzanych o zabójstwo Robert K. zmarł zanim doszło do procesu.
Mężczyźni - jak wynika z aktu oskarżenia - zaciągnęli dziewczynę do pubu w Szczucinie, gdzie chcieli zmusić ją do stosunku. Iwona była przez nich maltretowana, a następnie została uduszona w samochodzie.
Proces ruszył po 20 latach od zbrodni. 6 czerwca 2018 roku na ławie oskarżonych Sądu Okręgowego w Rzeszowie zasiadło w sumie 17 osób, w tym grupa policjantów oskarżonych o tuszowanie sprawy.
Zeznania świadka zmanipulowane?
Podczas śledztwa oskarżonych zostało 9 funkcjonariuszy policji, którzy mieli chronić zabójców Iwony Cygan. Policjanci trafili do aresztu na 15 miesięcy, a wszystko na podstawie zeznań jednego świadka incognito.
Jak podaje Onet, świadek twierdzi, że jego słowa zostały zmanipulowane, a on jedynie wymienił nazwiska policjantów, którzy pracowali wówczas w komisariacie w Szczucinie.
– Chciałem to sprostować już podczas przesłuchania przez prokuratora, ale prokurator szybko wyszedł i zostawił mnie z sekretarką, abym podpisał protokół – mówił świadek incognito. – Ja zacząłem prostować wszystko, co mi się nie podobało, jednak naczelnik Archiwum X polecił prokuratorowi przerwać przesłuchanie, że dziś do przesłuchania się to nie nadaje. [...] Chodziło mi o to, że ja nie pamiętam personalnie, z którymi funkcjonariuszami rozmawiałem, bo oni utożsamiali to ze wszystkimi funkcjonariuszami, z którymi pracowałem, a tak nie było – dodał.
Według świadka naczelnikowi Archiwum X nie spodobało się, że ten chciał wyjaśniać niejasności.
– To przechodzi ludzkie pojęcie. Zniszczono nam życie i wsadzono do aresztu na 15 miesięcy na podstawie zmyślonych zeznań. Wciąż nie możemy się otrząsnąć po tym, co usłyszeliśmy – powiedział w rozmowie z Onetem jeden z funkcjonariuszy.
Do tej pory w sprawie odbyło się już 40 rozpraw i przesłuchano ponad 60 osób. Prokuratura wnioskowała o przesłuchanie ponad 240 osób, zeznania kolejnych 400 mają być w sądzie odczytane. Proces może potrwać zatem zapewne kolejnych kilka lat.