Paulo Sousa oraz Kamil Glik odpowiadali na pytania dziennikarzy przed meczem z Hiszpanami
Paulo Sousa oraz Kamil Glik odpowiadali na pytania dziennikarzy przed meczem z Hiszpanami Fot. Łączy nas Piłka

– To nie jest mój sposób komunikowania się, uważam że każdemu należy się szacunek. Myślę, że to kwestia podejścia do rywala i wzajemnego szacunku – w ten sposób Paulo Sousa odniósł się do słów hiszpańskich piłkarzy, którzy zapowiadają, że w meczu z Polską "pożrą Roberta Lewandowskiego". Nasz selekcjoner opowiedział dziennikarzom o tym, jaką drużynę chce sobaczyć w sobotę w drugim meczu Euro 2020.

REKLAMA
– Jesteśmy świadomi tego, że będziemy mieli mniejsze posiadanie piłki. Ale jesteśmy też świadomi tego, jaki wynik chcemy osiągnąć z Hiszpanią i w jakim sposób możemy im zagrozić. Im bardziej będziemy agresywni w poszczególnych sektorach boiska, tym bardziej będziemy w stanie im zagrozić. I kreować swoje sytuacje – zdradził swój pomysł na pojedynek z wielkim faworytem nasz selekcjoner.
Dziennikarze dopytywali, czy szykuje się rewolucja w składzie. – Nie będzie zbyt wielu zmian, by być szczerym. Zmienimy taktykę, bo nasz przeciwnik to zupełnie inaczej grająca drużyna, niż Słowacja. Musimy się dobrze przygotować na grę Hiszpanów, na to jak operują piłką. I poradzić sobie z tym, w czym są naprawdę znakomici. Będziemy mieć swoje okazje i postaramy się tworzyć sytuacje bramkowe – odpadł ze spokojem Portugalczyk.

– Jestem nastawiony pozytywnie do tego, co się zdarzy. Takim jestem człowiekiem i trenerem. Zwracam uwagę na to, jak radzimy sobie w trudnej sytuacji i zwracam uwagę na nasze podejście mentalne jako zespołu. Musimy podchodzić do wyzwań pozytywnie, grać agresywnie i szukać swoich okazji, strzelać gole. To staramy się zmienić w reprezentacji, mówiłem o tym od pierwszego spotkania z mediami w Polsce – zauważył Paulo Sousa, który wciąż wpaja swojej drużynie nowe zachowania i nawyki na boisku. A często również poza nim.
Jak twierdzi Portugalczyk, starcie z La Furia Roja to znakomity test dla pracy, którą reprezentacja Polski wykonała od początku jego kadencji. I część pewnego procesu, który selekcjoner prowadzi w naszej kadrze.
– Taki mecz jak z Hiszpanią, kluczowy i trudny moment, może nam pomóc rozwinąć się jako drużynie. Wierzę w sukces. Jeśli nie wierzysz, tracisz pewność siebie, a determinacja nie jest na najwyższym poziomie. Możesz tylko czegoś chcieć, ale nie osiągniesz tego. Musisz wierzyć z całych sił, przekroczyć swoje ograniczenia, by się rozwijać i być coraz lepszym – argumentował Paulo Sousa.
Nie mogło oczywiście zabraknąć pytań o kapitana i jego postawę na boisku. Sousa bronił Lewandowskigo i chwalił zarazem. – Kiedy rywale widzą Roberta Lewandowskiego chcą zabrać mu przestrzeń, być cały czas przy nim. To pozwala innym zawodnikom mieć więcej miejsca i zrobić różnicę. Widzicie tylko pewien fragment jego pracy, a na przykład przeciwko Słowacji zrobił bardzo dużo rzeczy. Kiedy graliśmy w "10" ciężko pracował w defensywie, dużo bardziej niż zwykle. Poświęcał się dla drużyny – zauważył nasz portugalski selekcjoner.

Selekcjoner odniósł się też do słów hiszpańskich graczy, którzy zapowiadają przed meczem, że "pożrą Roberta Lewandowskiego" w trakcie gry. – To nie jest mój sposób komunikowania się, uważam że każdemu należy się szacunek. Myślę, że to kwestia podejścia do rywala i wzajemnego szacunku. Rozumiem, skąd biorą się te słowa, ale nie chcę dodawać nic więcej od siebie w tej kwestii – zakończył zdecydowanie Paulo Sousa.
logo