Reklama.
Wczoraj polskie media obiegła informacja o tym, że Bartłomiejowi M. zostały postawione zarzuty dotyczące nielegalnego sprzedawania i reklamowania wódki "Misiewiczówki". Adwokat oskarżonego twierdzi natomiast, że jego klient nie był odpowiedzialny za sprzedaż alkoholu. W wywiadzie dla Plejady powiedział, że robił to ktoś inny.
Spółka posiadała koncesje na sprzedaż hurtową i detaliczną, wydane przez ministra rozwoju oraz burmistrza Wołomina. Pan Bartłomiej udostępnił mediom obydwa dokumenty, więc zarzut braku koncesji wskazywany w artykułach prasowych nie jest zgodny z faktami. (...) Sprawa została zarejestrowana, obecnie akta sprawy znajdują się u sędziego referenta celem wyznaczenia terminu rozprawy lub posiedzenia.