Przed rozpoczęciem szczytu Rady Europejskiej w Brukseli siedemnastu przywódców państw członkowskich Unii Europejskiej wystosowało wspólny list, w którym potępiono dyskryminację osób LGBTI. Pod dokumentem próżno jednak szukać podpisu premiera Mateusza Morawieckiego, a tym bardziej szefa węgierskiego rządu Viktora Orbána.
17 z 27 przywódców państw członkowskich UE staje w obronie praw osób LGBTI
Prezydenci, kanclerze i premierzy wystosowali wspólny list, w którym potępiają homofobię
Dokumentu nie sygnowali tacy politycy, jak Viktor Orbán i Mateusz Morawiecki
Przywódcy UE o zagrożeniu podstawowych praw osób LGBTI
"W świetle zagrożeń dla praw podstawowych, a w szczególności zasady niedyskryminacji ze względu na orientację seksualną, wyrażamy przywiązanie do naszych wspólnych podstawowych wartości, zapisanych w art. 2 Traktatu o Unii Europejskiej" – czytamy w liście 17 przywódców Unii Europejskiej.
"Musimy kontynuować walkę z dyskryminacją osób LGBTI, potwierdzając obronę ich podstawowych praw. Szacunek i tolerancja są podstawą projektu europejskiego. Zobowiązujemy się kontynuować ten wysiłek, dbając o to, by przyszłe pokolenia Europy dorastały w atmosferze równości i szacunku" – dodano.
Pod listem w obronie osób LGBTI podpisali się: premier Belgii Alexander De Croo, prezydent Cypru Nicos Anastasiades, premier Danii Mette Frederiksen, premier Estonii Kaja Kallas, prezydent Francji Emmanuel Macron, premier Finlandii Sanna Marin, premier Grecji Kyriakos Mitsotakis, premier Hiszpanii Pedro Sánchez, premier Holandii Mark Rutte, premier Irlandii Micheál Martin, premier Luksemburga Xavier Bettel, premier Łotwy Krišjānis Kariņš, premier Malty Robert Abela, kanclerz Niemiec Angela Merkel, premier Szwecji Stefan Löfven i premier Włoch Mario Draghi.
Już po opublikowaniu dokumentu na jego sygnowanie zdecydował się także kanclerz Austrii Sebastian Kurz.
Nikt nie ma wątpliwości, iż stanowisko to jest odpowiedzią na nowe, niezwykle homofobiczne prawo przyjęte na Węgrzech. Pod listem próżno więc szukać podpisów Viktora Orbána, Mateusza Morawieckiego i kilku innych przywódców państw ze wschodu UE.
Niemiecka tęcza przeciw węgierskiej nietolerancji na Euro 2020
Madziarzy w Niemczech nie mogli uciec od widoku tęczy, gdyż podczas ostatniego spotkania w Grupie F w symbolach tolerancji wobec osób LGBTI utonęło wiele klubowych stadionów. Ich decyzja UEFA nie obowiązywała, bo nie stanowią części infrastruktury Euro 2020.
Jednak ręcza pojawiła się także na murawie Allianz Arena. Wszystko za sprawą kapitana Die Mannschaft Manuela Neuera. Od dłuższego czasu gra on z tęczową opaską na ramieniu i nie miał zamiaru rezygnować z tego podczas pojedynku z reprezentantami najbardziej homofobicznego państwa UE.
W barwach tęczy na trybunach Allianz Areny pojawiło się także wielu niemieckich kibiców. A jeden z nich tuż przed rozpoczęciem spotkania Niemcy-Węgry wtargnął nawet na murawę z tęczową flagą.
Z drugiej strony w Monachium mogliśmy zauważyć madziarskich ultrasów z "Brygady Karpackiej". Jak podczas poprzednich meczów na Euro 2020, także i tym razem wznosili oni agresywne, rasistowskie i homofobiczne hasła.